Percy & Momo.

Wygląd:
Smukła sylwetka, dość wysoka (około metr siedemdziesiąt). Posiada proste włosy do ramion w arbuzowym kolorze. Zazwyczaj żyją własnym życiem, więc swoje fryzury nazywa "artystycznym nieładem", który czasem trzeba przykryć czapeczką bądź kapelusikiem, by nie straszyć ludzi. Długie rzęsy okalają duże, jasnofioletowe oczy. Pod nimi znajduje mały, zadarty nosek i zdecydowanie zbyt często uśmiechnięte usta. Brak znaków szczególnych poza... Strojami. Percy przykłada dużą wagę do swojego ubioru, w którym przeważa czerń, czerwień i biel.
Ulubione zestawienie.
Charakter:
Dziewczyna jest pozytywnie nastawiona do wszystkiego co ją otacza. Otwarta na nowe przygody i znajomości. Lubi być w centrum uwagi, dlatego często ubiera się w ładne ale krzykliwe stroje. Coś, co wszystkim się podoba, ale nie każdy by to założył. Przyjęła, że na nudę zawsze jest sposób. Nie lubi się lenić, czekać na kogoś i tracić czasu. Zazwyczaj działa spontanicznie. Dużo się śmieje i często żartuje nawet w sytuacjach, w których po prostu nie wypada. Ciężko ją do siebie zniechęcić i wyprowadzić z równowagi. Kiedy to się jednak stanie, potrafi być naprawdę nieznośna.
Bardzo rzadko sięga po słodycze. Uwielbia kolory i wszystko, co się świeci. Nie umie gospodarować pieniędzmi i najchętniej wydałaby wszystko na drobiazgi, które prawdopodobnie nigdy jej się nie przydadzą, a swoją bezużyteczność nadrabiają tylko wyglądem.
Historia:
"Percy" to pseudonim artystyczny, który został dziewczynie nadany podczas jej pierwszego występu z rodzicami. Dla osoby, która przebywała wśród twórców jednego z największych cyrków było to ogromne wyróżnienie. Prawie jak spełnienie marzeń. Oznaczało to pełną przynależność do grupy, która robi wszystko, by na twarzach widzów pojawił się uśmiech. Dziewczyna szybko przyzwyczaiła się do nowego skrótu i po dziś dzień przedstawia się tak ludziom. Część swojego nastoletniego życia spędziła właśnie na występach. Jej przybrani rodzice byli wspaniałymi artystami i chciała pójść w ich ślady. Praca w cyrku łączyła się z jedną, wielka podróżą podczas której Perlita mogła zobaczyć wszystko to, czego pozazdrościłby jej nie jeden rówieśnik. Nigdy nie poznała swoich biologicznych rodziców, ale nie przeszkadzało jej to. U boku iluzjonisty i akrobatki była szczęśliwa, a jej dotychczasowe życie śmiało można nazwać ciekawym. Nie miała czasu na nudę. Z czasem jednak podróżująca trupa artystów przestała bawić ludzi. Zawód cyrkowca stał się mniej popularny, a ludzie znaleźli sobie inną rozrywkę: pojedynki, turnieje, pokazy. A to wszystko z udziałem oswojonych Pokemonów. Przez integrację ludzi z Pokemonami cyrk powoli bankrutował. Artyści zaczęli szukać sobie innego hobby.
Percy natomiast nie chciała rezygnować z dotychczasowego życia. Potrzebny był przełom. Zadała sobie kiedyś pytanie "Dlaczego by nie połączyć cyrku z Pokemonami?". I stało się. Pomysł został zaakceptowany. Warunkiem do jego realizacji było oczywiście zdobycie licznej, silnej i majestatycznej grupy, która oddałaby dawną świetność cyrkowemu namiotowi. W tym celu Percy wyruszyła w podróż. Pierwszą jej zdobyczą i to zupełnie przypadkową był Mime Jr. Z oczywistych względów Pokemon od razu znalazł sobie miejsce w jej sercu (bez wzajemności). Jako niedoświadczona trenerka, Perlita wdrążyła w życie dość niecodzienny sposób na złapanie Pokemona - chodziła za nim krok w krok, kusiła smakołykami, próbowała zachęcić go wspaniałym życiem cyrkowca, opowiadała mu swoje przygody (nawet, kiedy nie chciał słuchać). Właściwie męczyła go dzień w dzień, aż w końcu ustąpił.

No i cóż... wszystko na moje oko jest dobrze. Witamy na forum i miłej gry ~

Akceptuję kartę postaci~