Polowanie Abure nr.1

Po tym kopniaku przydałby się odpoczynek, najlepiej medytując jak ten medite.

Heh. Złapałem już jednego Medite temu dam zostać na wolności, ale oczywiście dam mu tuzin przysmaków by miał co jeść, a sam ruszam w nowym kierunku południowo-zachodnim. Niechaj wszech potężny Mew ześle jakiegoś kozackiego pokemona.

Twoim oczom ukazał się skaczący po skałach herracross

I tak zapewne go nie złapię, ale cóż..
-Hej! Poczekaj. Mam dla ciebie trochę przysmaków oraz pewną propozycję.
-Chciałbym się ciebie zapytać czy dołączysz do mojej drużyny i wspomagał w walce z przeciwnikami.
Jedyne co musisz zrobić to dotknąć tego oto ball'a.

A jednak, pokemon złapał się!

Udało się. Jestem naj naj najlepszy! Nikt mi nie podskoczy, ale zaraz.. Muszę złapać coś jeszcze bo jak na razie jestem nikim. Moje nogi mnie tak bolą, a tu coraz większe skały. Legnę na jednej plackiem i się powygrzewam na pięknym słoneczku być może się opale.

Twoją skórę zaczęło mocno przypiekać słońce, ale żaden pokemon się nie zjawił.

Nie mam już za bardzo sił gdziekolwiek się ruszać. Podczas tego safari obiły mnie już 4 pokemony i turlałem się z kamiennego wzgórza. Nie ma głupich zostaje tutaj i dalej się opalam do póki nie odzyskam sił.

Teraz to dopiero nie możesz chodzić, twe nogi są spieczone, a w dodatku po nogach skakał Ci mankey!

Wredna małpa.. ale cóż trzeba wykorzystać sytuację.
-Hej maluszku. Chcesz może trochę pobawić się czymś okrągłym? Jeżeli tak to łapaj tego ball'a i baw się dobrze.
Hehehe moja sztuczka zapewne się uda i zdobne nowego pokemona.

A jednak sztuczka się nie udała i dostałeś od małpki prowsto w twarz z final gambit'a.

Ciekawe czy można domagać się odszkodowania za rany cielesne na safarii, ale jak na razie muszę przeżyć do zakończenia w tym celu udam się na północ zobaczymy co mnie tam czeka. (Zapewne nowe rany cielesne, ale cóż)
===
balle 6

Teraz nic nie możesz spotkać, wyraźnie nie lubią one bić spieczonych i poobijanych ludzi.

Meh... Następnym razem wezmę sobie nalepkę na czoło z napisem "Worek Treningowy". A teraz idę dalej na tą północ. Potężny Mew'ie proszę zlituj się i ześlij mi jakiegoś silnego pokemona i taki, który by się złapał.

Spotkałeś Croagunka. Uważaj, żeby Cię nie zatruł!

Najbardziej komiczny walczący pokemon. Muszę go mieć, ale nie chce za bardzo ryzykować zatrucia. Wystarczy, że jestem nieźle obity. Dlatego więc rzucam ball'em z daleka i liczę na błogosławieństwo Mew'a.

Pokemonowi było żal, Twojego nieszczęścia.. Nie otruł Cię.. Ale uciekł.

Ruszam dalej z nowym planem. Tym razem chce złapać Gallade żaden inny pokemon mnie nie interesuje bez znaczenia ile balli na niego zmarnuje i tak go złapię nawet jakbym miał tu siedzieć cały rok. Idę dalej w kierunku Północnym.

Nic, a nic.. Szukaj dalej..

Cóż idę dalej szukać Gallade. Mam nadzieje, że moje poszukiwania skończą się owocnie. Bynajmniej lekko się ochłodziło i przyciemniło, raczej zbliża się już wieczór, a noc może być dość nieprzyjemna proszę żeby była chociaż pełnia.

Nic, a nic.. Znowu.. Może Arceus się na Ciebie obraził za to, że uważasz, że to Mew jest najsilniejszym Pokemonem świata?

Mew jest śliczny, a Arceus potężny i jak ja strzele na niego focha to pożałuje.. Idę dalej stanowczo przed siebie na północ i rozglądam się głównie za Gallade, ale szukam też innych potężnych pokemonow.

Nic, a nic.. Spróbuj przyznać, że Arceus też jest śliczny.. Może podziała.

Dobra... Niech tam będzie.
-Arceusie! Jesteś pięknym i potężnym pokemonem, który stworzył cały świat i wszystkie pokemony i masz bardzo śliczne dziecko o nazwie Mew, ale nie mówię, że inne są brzydkie czy coś. Po prostu lubię różowy...
Może coś to da... i spotkam Gallade albo innego pokemona, ale bardziej wole Gallade.

O podziałało.. Spotkałeś słodkiego Panchama.