Polowanie Patryka [3]

I oto dotarłeś przed wysoki, kamienny płot. Podszedł do ciebie strażak, różniący się jedynie plakietką z napisem "Pracownik Safari" i wręczył ci walizkę oraz przysmaki. Wyrecytował następnie regulamin i dorzucił jeszcze z lekkim śmiechem:
- W walizce masz 10 safariballi. Używaj ich mądrze. Polecam też nie trzymać się za blisko wulkanu. Nie powinien dokonywać erupcji, ale kto go tam wie. Prawie na pewno nie wybuchnie, a w razie czego chyba wiesz co robić. - następnie zniknął w budce. Śmiech raczej świadczył, że próbował tylko pożartować. Nie widziałeś innych pracowników, może brakowało mu towarzystwa. Gruba, żelazna brama rozwarła się z szczękiem. Widziałeś dróżkę wśród pięknego lasu. Gdy wszedłeś, brama zaczęła się zamykać. Przez chwilę zastanawiałeś się, czy nie pomyliłeś safari, ale po 2 minutach znalazłeś się przed celem.

Gigantyczny wulkan, z którego wydobywał się nieznaczny dym znajdował się w samym centrum. Otaczały go przeróżne formacje złożone z piasku i skał. Czasami dojrzewałeś roślinność, a raczej coś co było kiedyś roślinnością. Dalej znajdowała się zniszczona wioska.

-rozglądając się po nie przyjaznym dla ludzi terenie szukałem jakich kolwiek pokemonów zbliżając się do owej wioski
10 Kul

93 - pokemona nie odnaleziono

Idąc po piaszczystej ścieżce, powoli zbliżałeś się do wioski. Roślinność była kompletnie wymarła, zostawały jedynie suche, często nadpalone gałęzie lub krzewy. Raz na jakiś czas mijałeś też wyschnięte drzewa, połamane w jakimś miejscu. Raz tylko znalazłeś całe drzewo, jedynie pozbawione liści i kilku gałęzi. Niestety, pokemonów chwilowo nie było. Trzeba szukać dalej.

bez zbytniego myślenia ruszyłem dalej w kierunku wioski.

20 - pokemon odnaleziony

Dotarłeś do wioski. Kilka zrujnowanych domów, pełno piasku i zniszczonej roślinności. W jednym budynku nawet nadal tlił się ogie... Zaraz, czemu on się rusza? Przez drzwi wyszedł koń, z płonącą głową, ogonem i grzbietem. Nie ma wątpliwości, to...

Spoiler:

Pokemon nie zauważył cię. Powoli szedł sobie po ścieżce w przeciwnym kierunku. Możliwe, że po prostu szukał tu czegoś do jedzenia. A może spacerował? Kto tam wie co robią pokemony na safari.

postawiłem kupke przysmaków i zagwizdałem czekając na jego reacjie
10 kul

23 - niepowodzenie

Ponyta usłyszał twój gwizd i obrócił się w twoim kierunku. Spojrzał jeszcze na ciebie i przysmaki, z wyraźnym wahaniem. Po w sumie nie wiadomo ilu sekundach, bo czas wydawał się dłużyć, zaczął powoli się zbliżać. Był już całkiem blisko, jeszcze z 5 kroków i zacząłby zajadać przysmaki... Ale wtedy parsknął w twoim kierunku. Dojrzał safariballe! Nawet jakbyś próbował, to nie zdążyłbyś chwycić safariballa, bo Ponyta szybkim cwałem uciekł na bezpieczny dystans. Po chwili zniknął ci z oczu nawet jego ogień.

Z poker facem na twarzy ruszam dalej

28 - pokemon odnaleziony

Powoli kroczyłeś po wiosce. Ruiny budynków, zero roślinności, najwyżej uschniętej. Nic nie spotykałeś. Jednak w końcu wyszedłeś z wioski i wśród głazów dojrzałeś jakiś biały obiekt z czerwonymi... rogami? Takim podobnym do nich czymś... W każdym razie, obiekt poruszył się. Dopiero teraz zrozumiałeś co widzisz. To był...

Spoiler:

Pokemon spokojnie poruszał się w sobie znanym kierunku, nawet nieświadom twojej obecności.

Podchodzę do niego powoli wyprzedzając nieznacznie.-Dołączysz do mnie w podróży po świcie?-Wysypuję kupkę przysmaków i używam 4 bali
6 kul

Larvesta obrócił się w twoim kierunku. Chwilę spojrzał na przysmaki, potem na ciebie. Stał tak cztery sekundy po czym... zaczął odchodzić, zbywając cię...

...i to był fatalny błąd. Oczywiście dla niego bo nie przewidując twojej akcji złapał się w sidła.
1... Ball drga.
2... Ball drga mocniej!
3... Bal drga najmocniej! Schwytany!
(wypadł numer 72)

I straciłeś tylko jeden safariball. Zero straconych przysmaków. Pełen profit.

Zadowolony z siebie ruszam dalej.- Larvesta... to dopiero pok
9 bali

60 - pokemon odnaleziony

Podróżowałeś dalej. Mijałeś dużo kamieni, uschniętych roślin i tym podobnych. Zbliżałeś się powoli do wulkanu. W końcu trafiłeś na drugą, troszkę mniejszą wioskę. Coś chętnie budowali się przy wulkanie... Ale kto się tam będzie trzymał logiki?
W trakcie przemierzania tegoż miejsca zauważyłeś jakieś dziwne, czerwone trzęsące się kulki w oknie. Dziwne... Zaraz, to nie jest całość! Jest to część głowy pokemona którym jest...

Spoiler:

Pokemon najwidoczniej się ciebie bał...

Podeszłem do niego spokojnie i usypał trochę przysmaków
9 kręgów piekła kul

3 - pokemon uciekł

Gdy tylko podszedłeś do Magbyego, ten błyskawicznie zniknął z okna. Po dotarciu do miejsca, z którego mogłeś go zobaczyć, zauważyłeś jego nieobecność. Budynek był tak zniszczony, że tak naprawdę została tylko ta ściana i większa część z dwóch przyległych. Ściana naprzeciw praktycznie nie istniała i zapewne w taki sposób pokemon zwiał. Raczej już go nie dogonisz, pewnie do reszty ulotnił się z wioski podczas twojej podróży w jego kierunku.

Ide dalej nie wiadomo gdzie i po co.
9 krę tfu bali!

30 - pokemon odnaleziony

Opuściłeś już wioskę i znalazłeś się przy wyniszczonych resztkach lasu znajdującego się u stóp wulkanu. Nie uchował się żaden najmniejszy zielony skraweczek ziemi. Same uschnięte drzewa i krzewy, powoli rozpadające się. Nagle dojrzałeś jakiegoś czerwonego humanoidalnego pokemona. Był to...

Spoiler:

Pokemon stał na resztkach pniaku drzewa, z ręką nad okiem wyglądając w dal, prawdopodobnie czegoś szukając.

Zinorawałem go i zostawiłem samemu sobie. Idę dalej
9 Krbali

32 - pokemon odnaleziony

Zauważyłeś, że im dalej w las, tym więcej pojawiało się zniszczonych drzew. W pewnym momencie dojrzałeś resztkę stalowej siatki, będącej dawniej płotem ogradzającym wulkan. Mogłeś bez problemu przez nią przejść, bo miała obecnie dużo dziur, a w kilku miejscach właściwie jej nie było. Za nią dojrzałeś jakiś dziwny biały obiekt z tlącym się niebieskim płomieniem. Chwila, to jest pokemon!

Spoiler:

Pokemon obserwował cię swoim oczkiem. Najwidoczniej zainteresował się tobą.

Podszedłem powoli wysypałem troszkę przysmaków-Hej mały chcesz do mnie dołączyć i zwiedzić świat pełen ciekawych miejsc?-Czekam na jego reakcje i rzucam 3 balami
9 bali ale się zmieni

Pokemon nie próbował uciec, a nawet skusił się na podane przysmaki. Wygląda na to, że jest nastawiony bardzo przyjaźnie do ludzi. Choć nie wiadomo jak zareaguje na nagłe znalezienie się w ballu.

1... Safariball trzęsie się.
2... Safariball trzęsie się mocniej.
3... Safariball drga jakby miał przekopać podłoże. Zatrzymał się.
Litwick złapany! (wypadło 24)

Schwytałeś już podczas tego safari drugiego pokemona, wykorzystując zaledwie dwa safariballe.

Zdziwiony ruszam dalej-Co u licha... Taki fart? czyżbym miał tu siedzieć dłużej niż ostatnio? i mieć jeszcze trudniejszy wybór?- a mym krokom towarzyszy zaduma

90 - pokemon odnaleziony.

Zbliżałeś się powoli do wulkanu. Olbrzymie resztki drzew walały się wszędzie. Aż dziwne, że w tym miejscu roślinność wytrwała, choć mocno uschnięta. Powoli tak zmierzając, dojrzałeś jakiś biały obiekt. Nie, to nie nie może być! A jednak! Spotkałeś ponownie...

Spoiler:

Pokemon za pomocą tych czerwonych dziwadeł wyglądających jak rogi nieznacznie wznosił się, "przelatując" nad jakąś powaloną resztką drzewa.

Podchodzę witam się i przedstawiam. Rzucam kupkę karmy i czekam na reakcję.
8 Bali

30 - pokemon zostaje

Larvesta wylądował na jednym z zrujnowanych konarów. Gdy przedstawiłeś się i rzuciłeś karmę, ognisty robak rozszerzył oczy i praktycznie natychmiast rzucił się na nią jak pies który nie jadł trzy dni. Wpałaszował ją niczym żaba owada i natychmiast spojrzał w twoim kierunku.
Nie wiadomo, czy po prostu był bardzo głodny, czy może był bardzo żarłoczny, obserwował jednak bardzo uważnie karmę. Chyba chce więcej.