Polowanie Unrthodoxa nr. 1

Rzuciłem mu jedno z moich pokeprzysmaków przy brzegu. Czekałem na to co zrobi i czy uda mi się go przekonać do siebie. Jak zjawi się po przysmak rzucę balla od niechcenia bo jestem tu jakiś czas i tylko 3 pokemony..

I... udało ci się złapać te rybę... bo to ryba tak?

Ta chyba tak..

Po tym jako o dziwo pokemon złapał się, wyłowiłem jego balla z wody. - Lepiej taki niż żaden. - mruknąłem sam do siebie i ruszyłem dalej w stronę słońca. 2 balle wykorzystane, zostało 13. Jeszcze czekało mnie trochę drogi na tym safari.

Na razie zapowiadały sie wyjątkowe nudy, bo nie widzisz żadnego pokemona.

- Eh... - westchnąłem głęboko i napiłem się trochę wody z oazy Whiscasha i dążyłem dalej w kierunku słońca, bacznie obserwując czy w pobliżu niema jakichś pokemonów typu ziemnego, które można by złapać.

Nagle potknąłeś się o... Stunfiska!

Gdy potknąłem się o coś, okazało się, że to Stunfisk. Popatrzyłem na niego przymrużając oczy. - Elektryczno-ziemny.. hm co mi szkodzi. - wyjąłem pokeprzysmak i rzuciłem mu przed nosem. Trochę dalej ustawiłem balla.

Pokemon zjadł przysmak i wskoczył do balla, dał się złapać.

- Trzy pokemony są... czyli minimum też. - rzekł do siebie i wziął balla. Udał się w dalszą podróż po bezdrożach tej pustyni. Zerkał czy niema śladów jakichś pokemonów. Czegoś co naprowadziło by go na ich ślad.

Niespodziewanie z pod ziemi wyskoczył Dugtrio.

- Szybki pokemon przyda mi się. - rzekłem i zrobiłem to samo co z wcześniejszymi pokemonami, które złapałem.. czyli rzuciłem pokeprzysmak i balla ustawiłem przed nim. Czekałem co się stanie spokojnie.

Chciałeś kreta? Masz kreta, a nawet takiego z trzema głowami!

Podniosłem balla i schowałem. - No to zostało jedenaście balli. - mruknąłem do siebie, licząc puste balle i udałem się w dalszą podróż. W pewnej chwili przystanąłem i napiłem się wody. Wylałem parę kropel na piasek, może to coś da.

Nie, tylko straciłeś kilka kropel, a pokemonów nie widu, nie słychu...

Wzruszyłem tylko ramionami na efekt wylania kropel wody. Skierowałem się dalej gdzie nogi poniosą, by szukać jakichś pokemonów. - Czemu akurat tylko tutaj są ziemne pokemony... - mruknął do siebie gdy szedł.

A kto ich tam wie? Może spytaj tego Cubone który wrogo na ciebie spogląda zza oczodołów czaszki.

- Witaj mały, może jesteś głodny ? - widząc to wrogie spojrzenie, wyjąłem z kieszeni pokeprzysmak i wyciągnąłem ku niemu rękę z nią. Jednak przysmak był na ręcę, chciałem zobaczyć reakcje pokemona.

Pokemon zgarnął przysmak używając do tego kości i zaczął jeść nie spuszczając z ciebie oczu.

- Hmph smacznego. - rzuciłem do pokemona obojętnie i zacząłem odchodzić od niego w bliżej nieokreślonym kierunku. Cubone jakoś nie przypadł mi do gustu, i widać było, że łatwo go bym nie złapał.. albo w ogóle nie złapał.

Nagle zostałeś podcięty przez turlającego się gravelera

- Ciebie tym bardziej nie chce. - mruknął pod nosem, gdy Graveler, który podciął turlał się. Udał się w dalszym kierunku patrząc uważnie czy gdzieś niema jakichś pokemonów godnych uwagi, które można by złapać.

Rozglądałeś się za pokemonami godnymi uwagi, a takich tu po prostu nie ma, chwila a ten grudon?!

- Hm.. to może być ciekawe. Bardzo ciekawe. - skierowałem się w stronę tego czegoś co przypominało Groudona. Bo jakoś nie mogłem wierzyć, żeby Groudon pojawił się na PUSTYNI. Szedłem tam pomału i ostrożnie.

I tak też było, Grudon był jedynie fatamorganą, a ty nie mogłeś znaleźć żadnego pokemona.

- Też mi wielkie halo, nabrałem się jak dziecko. - mruknął do siebie niezadowolony i dalej udał się przed siebie. Zerkał na prawo i lewo czy gdzieś niema jakiejś oazy czy czegoś.. może tam znajdzie pokemony.