Lugia vs Erika

Wejście na arenę było naprawdę czymś niezwykłym. Niezależnie, czy byłaś tam raz pierwszy, drugi, a nawet tysięczny, to jednak to wszystko robiło na człowieku wrażenie - ludzie oglądający z trybun i te przeróżne areny, przystosowane do liderów na nich walczących. Co do samej areny na której stałaś, była ona wprost przepiękna. Podłoże usiane zieloną trawą i kwiatami, niektóre z nich były niskie, łatwe do podeptania, a inne wspinały się wysoko w stronę słońca. Bo tak, na górze, zamiast sufitu, znajdowała się wielka... dziura. Przez nią wychodziło bezchmurne niebo i słońce, słońce grzejące niemiłosiernie. Wokoło były porozrzucane różne kamienie porośnięte mchem i rosło parę drzew. Na środku znajdowało się pokaźny staw, na którym rosły przepiękne lilie wodne i inne kwiaty, a w jego środku wynurzała się mała, skalista wysepka. Na niej też stała Erika, uśmiechając się do ciebie pewnie, ale jednocześnie delikatnie. Nosiła kimono, jak to ona miała w zwyczaju, jednakże było one o wiele ładniejsze niż jej zwyczajowe. Całe brzoskwiniowe a na nim namalowane przeróżne kwiatowe motywy.
- Deerling, wybieram cię. - powiedziała słodkim głosem, ujawniając swojego pierwszego pokemona.

Jako, że nie wiem, czy znasz tłumaczenia każdego z ataków póki co w tym odpisie podam polskie i angielskie nazwy. O! I mam nadzieję, że jeśli niekiedy walnę ścianę tekstu nie będzie to dla ciebie problemem, połączenie jednego końca z drugim.
----------------------------

Wkraczając na arenę udawałam, że byłam całkowicie nie wzruszoną pięknymi, otaczającymi mnie widokami, które jakby nie patrzeć.. Nie często miało się przed oczami. Cała ta arena była chyba pierwszym miejscem, choć pewnie stworzonym sztucznie, które przypominało mi trochę łąki Resembool. Jednak tak jak wspominałam.. Z niewzruszeniem na twarzy, wkroczyłam na arenę pewnym krokiem, uniesioną głową i spojrzeniem przyglądającym się przeciwniczce, która od razu ukazała swojego pierwszego pokemona. Deerling. Nie znam tego gatunku, jednak z tego co wiem, Erika to liderka pokemonów trawiastych. Więc pewnie i on jest pokemonem o typie trawiastym. Wyglądał nawet słodko, choć to zależy dla kogo.. Dla mnie jego wygląd był trochę.. Jak zielony Bambi.
Nie chwytałam pokeballi. Uchyliłam swój płaszcz, z pod którego wyszedł sprytnie schowany Weavile. On był pierwszym, który miał zabawić się w tej walce.
- Kpina (Taunt) - powiedziałam swoim standardowym, stanowczym i oziębłym tonem do pokemona, który doskonale wiedział, że jedynie w towarzystwie osób mi nieznanych i tym bardziej w walkach używałam go by podkreślić, że nie należę do tych miłych osóbek. Wręcz przeciwnie. Wymagałam od pokemonów doskonałego wykonania moich planów. Weavile, Absol i Bisharp wiedzieli o tym dobrze, dlatego zawsze bez pretensji wykonywali rozkazy.
- Taniec Mieczy (Swords Dance) - wydałam drugi rozkaz Frosty'emu, po którym przeszłam w końcu do ofensywy. - Podniebny As (Aerial Ace). - mówiąc to wykonałam gest ręką, który naprowadził mojego podopiecznego na to jak ma wykonać atak. Zrobiłam to specjalnie, by przeciwniczka za szybko nie zrozumiała co ma zrobić Weavile. Mianowicie wskazałam mu bardzo mylący (dla przeciwnika) tor "lotu", który jakby nie patrzeć powodował oczopląs, gdy ktoś miał słaby refleks. Dla Weavila była to oczywiście kaszka z mleczkiem. Ciekawa jestem jak poradzi sobie z tym mój przeciwnik.

Niespodziewane wyjście twojego Frosty'ego trochę zaskoczyło liderkę i jej Deerlinga. Gdy twój pokemon zakpił z małego jelonka, ten skrzywił się i zawarczał. Ustawił się w pozycji bojowej, po czym, tak jak mu poradziła trenerka, użył Leech Seed. Na twoje nieszczęście, trafił, po czym uśmiechnął się triumfalnie. Ty, nie próżnując, użyłaś następnego ataku, a Erika, nie chcąc być gorsza poleciła swojemu pokemonowi:
- Użyj Jump Kick, Deerling. - głosem zupełnie innym od twojego. Był słodki, niezwykle nawet. Do tego trenerka trawiastego pokemona uśmiechała się dalej do ciebie, tą dziwną miksturą łagodności i czystej pewności. Na pewno nie przechodziła jej przez myśl przegrana, mimo tego, że miałaś nad nią przewagę. Choć i ona miała w zanadrzu ruchy typu walczącego, co było dobre na oba typy twojego Frosty'ego. Walka więc była dość wyrównana.
Ruch trafił twojego pokemona i zadał mu dość sporo obrażeń, bo ten skrzywił się trochę z bólu. Do tego Leech Seed pozbawiło go jeszcze odrobiny HP. Szybko jednak odpowiedział na atak swoim Aerial Ace, który szczęśliwie uderzył pokemona krytycznie.
- Deerling nie poddawaj się! Jump Kick raz jeszcze! - powiedziała liderka, trochę bardziej zmartwiona o swojego pokemona niż przedtem, ale jednocześnie o wiele bardziej zdeterminowana. Jej głos dalej był słodki, ale mimo wszystko silny. Widać, że prawdziwa walka ma się dopiero zacząć.
Ruch trafił twojego pokemona i ten znów skrzywił się z bólu, jednak nie tak bardzo jak Deerling od twojego ataku. Mimo wszystko jednak Leech Seed znów zabrało mu trochę HP i przywróciło odrobinę Deerlingowi.
Weavile
56%, Leech Seed, Atak: +2
Deerling
59%, Taunt
// Używam tylko angielskich nazw ataków :> Mam nadzieję, że to nie przeszkadza. Walka idzie dość szybko, ale to pewnie, że długie odpisy, mam nadzieję, że i to nie przeszkadza :3

Osobiście wolę nazwy polskie, ale spokojnie, w angielskich tym bardziej się połapię.
I tutaj moja pierwsza uwaga. Weavile na początku tury użył Taunt. Jelonek jest zmuszony jedynie atakować, więc nie może użyć Leech Seed, ani mu podobnych jak np. Growl czy Leer.
-------------------------------

- Weavile. - wymówiłam swoim normalnym głosem. Choć niektórzy mogliby polemizować nad tym czy był normalny. Dla mnie - tak. Stworek zapewne odczuł to jako oznakę mojego niezadowolenia. I oby postarał się to poprawić.
- Lodowy Wiatr (Icy Wind) - przytrzymajmy jelonka nieco z dala od nas. Będzie to dosyć dobrym sposobem na zadanie obrażeń z daleka, ale i na spowolnienie przeciwnika. Mimo, że nie znam gatunku pokemona z jakim walczę tak dobrze jak jego użytkowniczka muszę mieć się na baczności. Póki co wiem, że zna atak walczący bardzo bolesny dla Weavila.
Gdy mój podopieczny wykonał już swój ruch wydałam kolejne, trochę bardziej wymagające polecenie.
- Kiedy będzie atakować z bliska Protekcja (Protect), zaraz po zniknięciu bariery zbliż się do przeciwnika i Lodowy Cios (Ice Punch). Jeśli uznasz, że dasz radę wykonaj jeszcze Wzmacniający Cios (Power-up-Punch). - ostatni wymieniony przeze mnie atak uznawałam za genialny. Prócz zadawania obrażeń, podnosił atak! Czego chcieć więcej dla Weavila, gustującego w Atakach Fizycznych. Mimo to, dziwne jest, że taki pokemon niewyglądający na silnego może tak mocno przyłożyć doświadczonemu w boju Frosty'emu. Widać ktoś tu zbyt długo się lenił.. W takim razie musi nadgonić, bo nie mam zamiaru mu popuszczać.
- Na koniec użyj Podniebnego Asa (Aerial Ace), potem masz się wycofać, ewentualnie Protekcja (Protect).. - gestem ponownie wskazałam skomplikowaną trasę lotu inną niż poprzednio.

//Z tego co mi wiadomo było, Leech Seed nie jest ruchem na który działa Taunt, bo jest to atak. Co prawda ten atak później daje status, ale i tak jest on atakiem, podobnie jak Wrap. Tak przynajmniej mi się wydaje, ale mogę się mylić :>//

Jelonek, został uderzony przez twojego pokemona, a ty spodziewałaś się pewnie, że Erika użyje jakiegoś dalekosiężnego ataku. Ona jednak, korzystając z faktu, że Taunt już przestał działać, poleciła swojemu pokemonowi wskoczyć do wody obecnej na arenie i użyła... energy ball. Atak jednak przeleciał dobry metr od spokojnie stojącego w miejscu Weavile. Widząc, że przeciwnik nie ma zamiaru dalej atakować sam ruszył do ataku, chciał uderzyć lodowym ciosem, ale...
- Teraz, użyj Double Kick! - krzyknęła Erika, jelonek wybił się do góry, a Weavile z impetem przebiegł pod nim, obrywając kopytkami po głowie, co bardzo go musiało zaboleć, a w dodatku wepchnęło pod wodę.
Weavile zaczął się krztusić, wtedy też został staranowany usunięciem, co zadało obrażenia zarówno jemu, jak i przeciwnikowi, choć temu drugiemu oczywiście mniejsze.
Przed ostatnim atakiem twojego poka, był Aerial Ace, na który Erika już nie odpowiedziała...
Weavile
32%, Leech Seed,
Deerling
31%

- Weavile. - powiedziała niezwykle szorstkim głosem do swojego pokemona, który od razu mógł zrozumieć, że ma w końcu przestać się wygłupiać w walce z pokemonem takim jak ten jelonek.
- Użyj Kpiny, a gdy to zrobisz, zaraz użyj Podniebnego Asa. Gdy zbliżysz się do Deerlinga, a ten będzie chciał użyć Podwójnego Kopniaka chroń się Protekcją, a zaraz po tym Wzmacniający Cios i ponownie Protekcja. - przy tym pokemonie trzeba było uważać, skoro zna atak działający aż tak mocno na Weavila, lepiej po każdym ataku się chronić, o czym dobrze wiedziała Kuroi. Zdawała się układać dalszy plan w głowie, zaraz też wypowiedziała swoim władczym głosem:
- Zaraz po tym Taniec Mieczy i Łamacz Murów. Po wykonaniu ataków, oddal się w trybie natychmiastowym. W razie potrzeby masz użyć Protekcji, bez żadnych ale.

Weavile naturalnie był bardzo szybki, szybszy nawet od tego jelonka, choć to prawdopodobnie zasługa jego dużego doświadczenia. Tak czy inaczej kpina poleciała pierwsza i dzięki temu przeciwnik zrezygnował z słonecznego dnia, na rzecz podwójnego kopa, którego jednak twój pokemon nie zdołał uniknąć. Znaczy się drugiego z tych dwóch ataków. Natychmiastową odpowiedzią był powietrzny as. Deerling chciał odpowiedzieć podwójnym kopem, jednak ochrona zapobiegła jakimkolwiek obrażeniom zadanym twojemu pokemonowi, jednak i wzmacniający cios nie dał rady zranić Deerlinga z prostej przyczyny, wykonał on unik. Chwilę po tym kula energii zatrzymałą się na kolejnej osłonie. Ta jednak ledwo znikła, a już Weavile oberwał podwójnym kopniakiem! To by było na tyle, on już dzisiaj nie powalczy.
Weavile
0%, Leech Seed, 
Deerling
19%

Była nieco zła na Weavila. Jednak cóż też mogła poradzić na przeciwnika znający tak silny ruch przeciw typowi Lodu i Mroku? Wycofała ona z walki Forsty'ego, a jego miejsce zajął Mroczny Anioł - Absol.
Dziewczyna nie miała zamiaru się cackać z Liderką Trawiastych Pokemonów. Czym prędzej użyła ona Mega Ewolucji czyniąc z Absola bardziej podobnego do Anioła.
- Podwójny Zespół. - nakazała, a ruchem dłoni dała mu instrukcję by otoczył przeciwnika.
- Następnie Lodowy Promień, gdy zaatakuje użyj Wykrycia, po czym od razu Powietrzny As. - to powinno wystarczyć by pokonać jelenia, znajdującego się teraz na arenie. Z resztą, sama horda Absoli była dla niego już jak wizyta u bram Niebios.

Mega ewolucja zaskoczyła przeciwnika na tyle, że ten nawet zdaje się nie zauważył, kiedy Anioły otoczyły go. Chwila moment i już było po wszystkim. Lodowy promień załatwił sprawę i zakończył walkę. No, przynajmniej dla Deerlinga. Liderka wypuściła CHespina...

Chespin
100%
Absol Mega
100% + podwójny zespół

Nie była zadowolona z tego czynu mimo wszystko. Wolałaby, żeby to Weavile załatwił sprawę z pierwszym pokemonem Eriki. Jednak cóż. Teraz Absol będzie się musiał wszystkim zająć.
- Lodowy Promień. - wydała rozkaz niemal od razu, gdy zobaczyła pokemona przeciwniczki. I bez chwili czekania, zaraz po wykonaniu tego ruchu padły kolejne rozkazy.
- Miotacz Płomieni. Następnie Wykrycie, po tym wykorzystaj Szybki Atak by omamić przeciwnika i w końcu znienacka Podniebny As i kolejne Wykrycie. Nie pozwól się trafić, masz o tym pamiętać.

Chespin zatrzymał pierwszy z brzegu lodowy promień ochroną, a potem rozwalił większość klonów jednym machnięciem dzikich pnączy. Miotacz płomieni też został zatrzymany ochroną. Potem trawiasty jeż użył bulk up. Kolejny podniebny as i kolejny atak zatrzymany przez ochronę, a potem to przeciwnik przeszedł do natarcia. Na całe szczęście twój aniołek zdołał ominąć body slam dzięki wykryciu.

Chespin
100% + podwyższony atak (1), podwyższona obrona (1)
Absol Mega
100%

Och. Cóż za denerwujące stworzenie. Widać lekki atak niczego tu nie da. Trzeba będzie zastosować taktykę, ciągłych ataków..
- Lodowy Promień, zaraz po tym Miotacz Płomieni i ponownie Lodowy Promień. Nie daj mu chwili odpoczynku. - po tych słowach, poczekała aż jej pokemon wykona podane ataki, i gdy tylko skończył używać drugiego Lodowego Promienia posypała się kolejna porcja komend.
- Znów Miotacz Płomieni, potem Podwójny Zespół. - natomiast po tych słowach, czas było skończyć z Atakami Dystansowymi.
- Szybkim Atakiem zbliż się do Chespina i użyj Nocnego Cięcia, potem Szybkim Atakiem przemieść się za niego i Psycho Cięcie, następnie wykrycie, i Siekanie. Jeśli zniszczy klony, ponownie użyj Podwójnego Zespołu. Niech klony się nim zajmą, a ty w międzyczasie zasyp przeciwnika Nocnym Cięciem i Psycho Cięciem na zmianę.

Pierwszy atak standardowo zatrzymał się na ochronie, ale miotacz płomieni już tym razem trafił bez zarzutu i...bach! Chespin poparzony! Lodowy promień już jednak spudłował. Okazało się, że ten stworek potrafi wykonywać całkiem niezłe uniki...
Zanim dokończyłaś kolejną salwę komend, przeciwnik już zdążył użyć leech seed. Nie zdawał sobie jednak sprawy z umiejętności Absola, przez co ruch odbił się od twojego pokemona i przeciwnik został obsiany. Z godnością przyjął "na klatę" kolejny miotacz płomieni, kiedy jednak twój kochany mroczny pokemon tworzył swoje klony, przeciwnik użył syntezy...
Walka toczyła się dalej. Szybki atak sprawił, że Absol znalazł się tuż obok przeciwnika, szybko tego pożałował, kiedy został trafiony take down. Aż dziwne, że udało mu się trafić... tak czy inaczej, krytyczne trafienie nocnym cięciem raz-dwa go uciszyło. Następne cięcie zostało jednak zatrzymane ochroną. Wykrycie z kolei ochroniło twojego pokemona. Kolejne cięcia jednak mocno osłabiły pokemona przeciwniczki, którego największym osiągnięciem było zniszczenie klonów..

Chespin
33% + podwyższona obrona (1), poparzony, obsiany
Absol Mega
90%

- Absol, nie daj mu chwili wytchnienia. - powiedziała od razu, gdy tylko skończył się początek tej szarży.
- Użyj Szybkiego Ataku, zadaj mu cios Nocnym Cięciem i wykonaj unik Szybkim Atakiem, po czym znów Nocne Cięcie. Kiedy będzie atakował zbyt blisko ciebie użyj Wykrycia, a następnie odpowiedz Miotaczem Płomieni, i szybko zrób kolejną porcję klonów. - po tych słowach poczekała aż pokemon wykona dane mu polecenia, a gdy już to zrobił, przeszła do kolejnych poleceń, ostatnich w tej turze.
- Po tym wszystkim, używając Szybkiego Ataku przemieszczaj się dokoła niego, blokuj ciosy Wykryciem i uderzaj Nocnym Cięciem. Masz dać z siebie tyle ile możesz. To rozkaz. - a rozkazów nie wolno lekceważyć.

Dobra, nie przedłużam, walka wyglądała tak, że Chespin próbował się bronić, pierwsze cięcie dał radę zblokować ochroną. Wyleczył się nawet syntezą. Potem jednak dostał poważnym krytykiem, drugim. Jeszcze go przypaliło miotaczem płomieni. No nie miał szans... wygrałaś. Paczka nr. 2. +1 do ataku dla Absola i +50HP dla Weavile.

Chespin
33% + podwyższona obrona (1), poparzony, obsiany
Absol Mega
90%