Polowanie Tchomera [2]

Przybywszy na swoją drugą strefę safari postanowiłem nie zajmować się pokemonami, które mnie nie interesują. Akcja z tamtą rybą była zbyt denerwująca, by miała się wydarzyć jeszcze raz. Ruszyłem więc przed siebie szukając ognistych okazów. Mam jeden cel, który mam nadzieje, że się spełni. 

To nie to, czego szukam, ale może być ciekawe. - Pomyślał chłopak. Zdecydował, że będzie to jeden z nielicznych pokemonów, które tu złapie. Resztę safariballi chce poświęcić na tego, po którego tu przyszedł. Tchomer podszedł spokojnie do kurczaka i wysypał troszkę karmy przed jego łapą.. 

- Może chciałbyś do mnie dołączyć? - Zapytał

A to pech.. No trudno się mówi.. Raz się przegrywa, raz się przegrywa. - Pomyślał.. Miał nadzieję, że nie przegra kiedy spotka poszukiwanego stworka.. Szybko się ogarnął po poprzedniej porażce i pełen optymizmu ruszył przed siebie.

Co za pech! Jeżeli dalej tak pójdzie, to wyjdę stąd z niczym, tylko stracę 200$! Tak nie może być. - Pomyślał. -Pewnie są gdzieś dalej. - Chłopak postanowił więc iść głębiej, jeszcze bliżej wulkanu. 

Niee.. Nie ma opcji żebym stąd wyszedł bez mojej zdobyczy. Będę szukał tak długo, aż znajdę. -Pomyślał już lekko zdenerwowany chłopak. Postanowił, że okrąży wulkan tyle razy, ile będzie potrzeba.

- No nie... - Pomyślał. - Przejdę się tak jeszcze trzy razy, jak nie to odpuszczam poszukiwania obok tego ogromnego, napełnionego lawą czegoś. 

Wiesz, poza safari mam jeszcze jednego, niemalże takiego samego Charmandera - Powiedział do jaszczurki. - Może chcesz pójść ze mną i zaprzyjaźnić się z moim Charmanderem? - Zapytał podsuwając mu safariball pod nosek. 

Wspaniale. - Szepnął do siebie. - Ale nie mogę osiadać na laurach, mam tutaj jeszcze parę ciekawych gatunków do złapania, a przedewszystkim tego jednego.. - Nie tracąc chwili ruszył dalej w poszukiwaniu pokemonów.