|
| PokeCenter | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
HeadAdmin
Liczba postów : 1218 Punkty : 279 Join date : 06/07/2014
| Temat: PokeCenter Nie Sie 23, 2015 9:34 pm | |
| Biały budynek z czerwonym dachem, czyli bezpieczna przystań dla każdego podróżującego po świecie pokemon człowieka. Siostra Joy wraz ze swoimi poke - pomocnikami jest zawsze gotowa by wyleczyć twoje pokemony nawet z najcięższych ran. Można tu też przenocować i najeść się w podróży, bo Centrum posiada wiele pokoi które są udostępnianie trenerom za darmo. Prócz tego w głównej sali znajduje się kilka terminali PC, dzięki nim można na przykład przenieść pokemony z BOXu do drużyny i odwrotnie. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Sob Lis 19, 2016 6:53 pm | |
| - W dzieciństwie spędziłem wiele czasu starając się rozwiązać tajemnicę sióstr Joy - skomentował wypowiedź swego towarzysz - rzecz jasna nic z tego nie wyszło, te kobiety niezwykle mocno cenią swoje sekrety. Spróbował się zaśmiać, wyszło mu prychnięcie. Dobre i to. Dyunn zaczynał powoli lubić tego całego Kawkę, pomógł mu, doprowadził do Poke Center, wydawało się również, że jest niezłym trenerem. Seath z pewnością był osobą, która szanowała u innych siłę, niezależność i umiejętność radzenia sobie w kłopotach, Kawka wydawał się mieć te przymioty, tym samym zaskarbił zalążek szacunku ze strony naszego młodego rozdartego wewnętrznie trenera, który starał się jak mógł zastąpić światu swą anielską siostrę.
Wreszcie - po mrożącej krew w żyłach przygodzie na ulicach Gold Beach - chłopak przekroczył wrota Centrum Pokemon. Rozejrzał się za Siostrą Joy, a gdy ją zlokalizował ruszył w jej stronę. Gdy był dzieckiem miał wielki plan by ożenić się z jedną z Joy, głównie po to by rozwikłać ich tajemnicę, ale nie był to jedyny powód. Nie był w tym jednak raczej odosobniony, wiele osób interesowały tajemnicę pielęgniarek z centrum pokemon, wszystkie wyglądały tak samo - lecz miały skrajnie różne charaktery, pracowały bez wytchnienia - ale mimo wszystko wydawały się zaskakująco ludzkie. No i były urocze. - Witam Siostro - zaczął podchodząc z kotem-ofiarą na rękach - Znalazłem go w pobliżu śmietników, chyba stoczył jakąś walkę i jest nieco poobijany. Zajęłaby się nim pani? Postawił kota delikatnie na ladzie i pilnował by gagatek nagle nie odskoczył. Jedną ręką zagrodził Meowthowi drogę ucieczki, drugą wyciągnął pokeball'e ze swoimi pokemonami. - Również i moim pokemonom przydałyby się lekkie oględziny. Co prawda tylko jeden toczył w ostatnim czasie walkę, ale spędziliśmy nieco czasie w drodze, nie zaszkodzi chyba sprawdzić jak wygląda ich stan zdrowia.
Wtem przypomniał sobie o jeszcze jednej rzeczy, miał do odbioru Kamo, Sandshrew, którą złapał jakiś czas temu gdy wybrał się na kacze pola pustynię. Małą i uroczą opancerzona mysz, kretokaczkę z nieco dziwnym podejściem do Yorokobiego. - Powinna również czekać na mnie przesyłka z Safari - w tym momencie przypomniał sobie o najistotniejszej sprawie - zapomniałbym, jeśli to nie problem to chciałbym też przenocować.
Gdy już załatwił swoje sprawy usunął się na bok by i jego towarzysz mógł skorzystać z usług Centrum Pokemon. | |
| | | Małża Admin
Liczba postów : 955 Punkty : 457 Join date : 26/08/2014 Age : 25 Skąd : Kalos - Lumiose City | Polska - Wrocław Job/hobbies : Adminofaszystka, aspirująca Kapłanka Arceusa
| Temat: Re: PokeCenter Pon Lis 28, 2016 8:35 pm | |
| Siostra Joy przywitała was profesjonalnie, ale wysiliła się na zmęczony uśmiech. Cóż, może i są niezwykłe i tajemnicze, ale nie są cyborgami. Chyba że to taki idealny kamuflaż. Zawsze też jest możliwość że to widok siedzącego u ciebie na ramionach ubrudzonego Meowtha wprawił ją w lepszy humor. Kawka milczał odkąd weszliście do środka i ustawił się "w kolejce" kilka metrów za tobą. Zapewne dając ci trochę prywatności jakiej sam by chciał przy leczeniu swoich podopiecznych. W międzyczasie pokeballe z twoją drużyną trafiły do maszyny leczącej, a jasnym kociakiem-znajdą zajęła się jakże wszystkim dobrze znana rożowowłosa pielęgniarka. Ponieważ pora była późna a liczba potrzebujących mała, Siostra Joy nie przeniosła Meowtha do osobnej sali, a osłuchała i zbadała go na blacie po wewnętrznej stronie jej "leczącego przylądka". Dzięki czemu miałeś szansę co nieco zobaczyć. Wywnioskowałeś że obrażenia Meowtha muszą być niewielkie, ponieważ cały przegląd trwał krótko. Siostra już tylko wycierała futerko Meowtha dezynfekującymi chusteczkami, skutecznie usuwając śmietnikowe plamy. Kiedy już dodawała tobie pokemony, pogładziła kotka po czystym już łebku i powiedziała: - To bardzo dobrze że pomogłeś temu bezdomnemu biedakowi, ale nie może tutaj zostać. Schronisko jest o tej godzinie zamknięte, więc muszę cię prosić o to byś się zajął przez noc tym pokemonem.
Cóż, na pewno mogłeś zrozumieć prośbę Siostry. Lepiej żeby kot nie wrócił na ulicę po tym wszystkim... bo nie wiadomo jak by się to skończyło. Smutne, ale czy ta sympatyczna poke-pielęgniarka kiedyś pomogła tylko po to by rzeczywistość jednak zrobiła swoje? W sumie... czy Siostra Joy w ogóle wychodzi na ulicę, czy tylko ludzie ze schroniska ją informują? TO jest dopiero pytanie.
Meowth o wciąż nieokreślonej płci zeskoczył na podłogę i zaczął się myć. Najwidoczniej zapach środka higienicznego nie przypadł mu do gustu. - Wyglądasz lepiej. - skomentował Kawka, podchodząc do Siostry Joy ze swoimi dwoma pokeballami do prześwietlenia w maszynie Odpowiedziało mu cienkie miauknięcie. Co wywołało reakcję Litwick szarookiego w postaci powolnego odwrócenia głowy do kota, by świdrować go pustym wyrazem oczu. Ah te pokemony. Na taki zwrot wydarzeń Meowth uniósł się na swoje cztery łapki, uniósł ogon i... mięciutko na swoich łapkach podszedł do ciebie. A że akurat stałeś przy PC to znalazł nową rzecz godną zainteresowania. Usiadł sobie przed twoimi nogami i zadarłszy głowę w górę obserwował migające na ekranie komputera obrazki. Wątpiłeś czy cokolwiek z nich rozumiał, ale najwyraźniej coś w światłach przykuło jego uwagę. Całe Meowthy, czyż nie? Albo typowe zainteresowanie mieszczuchów wszelkiego rodzaju kolorowymi bilbordami.
(jakby co to możesz skipnąć przez to całe branie kluczy do pokoi i spanie i opisać końcówkę dzisiejszej nocy, po czym pisać już za dnia. ale jak chcesz oczywiście) | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Wto Lis 29, 2016 9:53 pm | |
| Chłopak spojrzał na kota, zaśmiał się. Rzadko kiedy mu się to zdarzało ostatnimi czasy. Była to dla niego miła odmiana, na tyle miła, że zdecydował się zrobić coś, czego możliwość wcześniej odrzucił. Ale najpierw co innego. Odebrał safariball ze swą kretokaczką, najchętniej wypuściły ją już teraz, by dać jej trochę rozprostować kończyny, no ale niestety, było już stanowczo zbyt późno. Na rozprostowanie swych łapek, Pokemony będą musiały poczekać do jutrzejszego treningu. Następnie odebrał klucze do pokoju. - Schronisko. Hmm - mruknął, spoglądając na kota - to nie będzie potrzebne. Przykucnął przy futrzaku i wyciągnął z torby Pokeball: - Chodź ze mną. W ten sposób będziesz mógł być bezpieczny - rzekł kierując kulkę w stronę pokemona. Obiekcji raczej nie przewidywał.
Ruszył do swego pokoju, skinął głową w kierunku Kawki rzucając krótkie: ''Dzięki za pomoc.'' W stronę Siostry Joy rzucił - najżyczliwiej jak potrafił - ''Dziękuję za pomoc, proszę się nie przemęczać.'' Choć zapewne i tak wyszło dość sztywno. W pokoju raczej zbyt wiele nie rozpakowywał, wszakże zbyt wiele ze sobą nie miał. Rano zamierzał udać się nieco potrenować swoją drużynę, wszystkich ich czeka dużo pracy. Miał też plany uwiecznić nieco miasta, w końcu w nocy nie miał ku temu sposobności. No i przede wszystkim powinien również sfotografować swych podopiecznych, w końcu wypadałoby dokumentować ich wzrost siły. Zastanawiał się również nad tym gdzie uda się Kawka, był trenerem na podobnym poziomie. Może mogliby stoczyć ''przyjacielski sparing''. Nie potrzebował zbyt wiele czasu by zasnąć, a w nocy - o dziwo - nie nawiedziły go koszmary będące pamiątką owej nocy.
***
Po przebudzeniu zszedł do głównej sali centrum pokemon i usiadł na dowolnym przeznaczonym ku temu miejscu. Skinął - na dzień dobry - Joy, która zapewne już pracowała i rozglądał się za swym nowym ''znajomym''. - Bry. Co teraz zamierzasz? - Zamierzał zagaić Kawkę gdy go zobaczy. Jeśli Kawka już wyszedł, bądź wyjątkowo długo się nie pojawiał, raczej nie było tu nic po Dyunn'ie. Nawiasem mówiąc, 19-latkowi lekko burczało w brzuchu - wypadałoby coś zjeść... No ale pewnie znajdzie po drodze jakąś budkę z żywnością na szybko, czy coś. | |
| | | Małża Admin
Liczba postów : 955 Punkty : 457 Join date : 26/08/2014 Age : 25 Skąd : Kalos - Lumiose City | Polska - Wrocław Job/hobbies : Adminofaszystka, aspirująca Kapłanka Arceusa
| Temat: Re: PokeCenter Nie Maj 14, 2017 11:21 am | |
| Meowth nie spuszczał z ciebie wzroku, a w odpowiedzi na twoją propozycję miauknął. Jak by mógł chcieć opuścić swojego wybawcę? Z pewnością dobrze widziało mu się nowe życie, bo w ogóle nie szamotał się w pokeballu. Następnego dnia, wypoczęty i gotów na wyzwania kolejnego dnia, zszedłeś na parter centrum pokemon i usiadłeś na jednym z siedzeń. Okazja do zagadania Kawki nadarzyła się dosyć szybko, bo chłopak już kilka minut później przechodził przez salę z zaspanym wyrazem twarzy. Rozpoznał cię i zatrzymał się, chociaż widać było że jeszcze nie jest w nastroju. - Cześć... Zamierzam śniadanie. - Przeciągnął się lekko i przetarł oczy, rozbudzając się do końca. Szarooki przysiadł się na krzesło naprzeciw twojego i spojrzał na ciebie już trzeźwiej. Zauważyłeś że na jego ramieniu nie siedzi już Litwick. Możliwe, że duchy nie przepadają za promieniami poranka. - Mam zamiar wyruszyć w dzicz, żeby potrenować na tutejszych pokemonach. Byłbyś zainteresowany? Nie wiem co znajdę, więc rozważniej nie iść samotnie. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Pon Maj 15, 2017 11:37 pm | |
| Meowth. Z początku był dość sceptyczny, co do planu dołączenia go do drużyny, w końcu potrzebował raczej pokemonów, które płoną chęcią walki... Jego planem było zdobyć salę, nie zostać mistrzem pokazów... Ale w kocurze było coś wyjątkowego - i to nie tylko niezwykłe niebieskie oczy, które jakimś cudem dopiero teraz Dyunn skojarzył jako element nie do końca pasujący do typowego wyglądu przedstawiciela kotowatego klanu Meowthów - i ta wyjątkowość ostatecznie przekonała Seath'a że warto w tego pokemona zainwestować. Chłopak zdecydował się nadać swemu nowemu podopiecznemu imię Nintendo, co oznaczało „szczęście pozostaw niebiosom”, bądź „zdaj się na łaskę przeznaczenia”. Obydwa znaczenia, choć nieco różne, wydawały się pasować do nowego nabytku w drużynie długowłosego dziewiętnastolatka.
Rankiem zszedł do sali, rzucił okiem czy w okolicy nie ma może siostry Joy - ot tak, bo czemu by nie, a gdy w okolicy pojawił się już kawka przestał się rozglądać, i zaczął rozmawiać z nim. - Trening na dzikich pokemonach? Niezły pomysł. Co prawda myślałem o tym by potrenować gdzieś z pokemonami nowe techniki, ale właściwe tym mogę zająć się później. Trening w dziczy z pewnością jest dobrą opcją, by podnieść zdolności Akumy, Rankaku bądź Yorokobiego, lecz Nintendo i Kamo raczej nie byli jeszcze gotowi na tego rodzaju walki, mimo to Seath nie zamierzał odrzucić propozycji Kawki, trening mniej walecznych pokemonów mógł poczekać, a do dziczy lepiej nie udawać się samemu, a jeśli teraz nie poszedłby z szarookim, to zapewne potem poszedłby sam. Lepiej dmuchać na zimne, niż umierać w płomieniach. | |
| | | Małża Admin
Liczba postów : 955 Punkty : 457 Join date : 26/08/2014 Age : 25 Skąd : Kalos - Lumiose City | Polska - Wrocław Job/hobbies : Adminofaszystka, aspirująca Kapłanka Arceusa
| Temat: Re: PokeCenter Sob Maj 20, 2017 5:12 pm | |
| Pora była stosunkowo wczesna, a ruch w Centrum Pokemon niewielki, chociaż zaczynali już napływać potrzebujący trenerzy. Idealny dzień, by kontynuować twoją przygodę. Odpowiedni trening i zwiedzanie pięknej okolicy - czy może być coś lepszego? Uzgodniliście z Kawką, że złapiecie po drodze smażone na głębokim tłuszczu kiełbaski, by nie zatrzymywać się w tłocznym mieście dłużej niż to konieczne. Lokowłosy bez wahania ruszył przodem. Szybkie poradzenie sobie z wyjściem może być dobrym podejściem, a może złym. Zależy czy chcesz więcej czasu spędzić w mieście, czy na drodze w dziczy.
Piszesz w Gold Beach. Jeśli chcesz spędzić więcej czasu w mieście, by udać się np. do PokeMarktu, czy Wysypiska Śmieci, uwzględnij to w swoim odpisie. W przeciwnym wypadku wspomnij, że udajecie się na drogę nr 1, bądź 2. A stamtąd możecie udać się do Dżungli (tam ma zamiar udać się Kawek) | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 06, 2017 2:49 pm | |
| Przez dłuższą chwilę nie odzywałem się. Wyjątkowo nie błądziłem myślami gdzieś we własnym odizolowanym od społeczeństwa świecie, a skupiłem się na słowach staruszka. Daleko? Jakbym nie wiedział. O to chodziło. Podczas długiej podróży na pewno spotkamy wielu przeciwników z którymi stoczymy wiele pojedynków, zapewne złapię jeszcze niejednego pokemona i odbędę z tymi które mam - a może i z tymi które mieć będę - niejeden trening. To wszystko sprawia, że docierając do Silence będę już z pewnością dysponował kilkoma pokemonami w pewnym stopniu doświadczonymi. Oczywiście nie będą jeszcze mieli doświadczenia i umiejętności na poziomie E4, czy tych najsilniejszych liderów sal, ale też z pewnością nie będziemy tak "zieloni" jak teraz. Chociaż nawet teraz szło mi raczej nieźle. Staruszek potwierdził to jeszcze zauważając, że Phanphy to nie zbyt popularny gatunek w tych stronach. Nieznacznie uśmiechnąłem się pod nosem. Fajnie, on z pewnością ma przed sobą przyszłość wielkiego wojownika, którym ja pomogę mu się stać. Na pytanie staruszka nieco się zdziwiłem - to aż tak widać? Nic jednak nie odpowiedziałem, a jedynie przytaknąłem. Potem przytaknąłem nieco mniej zdecydowanie... skąd on to wie? - Beautifly? - Wtrąciłem gdy wydawało mi się, że staruszek zakończył swoją wypowiedź. Mózg mi o tym powiedział, chociaż nie śledził jej do końca, wyłączył się gdzieś właśnie przy nazwie pokemona-rodzica i zaczął analizować, a potem wygonił te analizy na język. - To tylko jedna z dwóch możliwych form ostatecznych ewolucji Wrumple, prawda? Muszę przyznać, że zawsze nieco wyżej stawiałem te drugą, Dustox. Naturalne talenty tego gatunku do wchodzenia w posiadanie ataków psychicznych, a także oczywiście ciosy trujące i najbardziej odpowiadające specyfice pokemona robacze tworzą zwykle ciekawą paletę możliwości w trakcie układania taktyki. Jednak biorąc pod uwagę, że w przypadku tego gatunku trener nie ma wpływu na przemiany swojego Wrumple trzeba też przyznać, że Beautifly może poznać kilka bardzo ciekawych ataków. Do Silence część drogi wiedzie przez las, więc może gdy będę tędy wracał na Rajski Półwysep również będę trenerem Beatifly, albo Dustox właśnie? - Hm... chyba się rozgadałem. Może podczas tej podróży znormalnieję... Wędrowaliśmy tak jeszcze chwilę, aż w końcu dotarliśmy do budynku z czerwonym dachem. Po wejściu do środka przeprosiłem Shao na chwilę i odszukałem siostrę Joy - ewentualnie inną lekarkę, ale chyba w każdym CP jest Joy, nie? - by przekazać jej pokeballe Rattaty oraz Phanphyego prosząc o wyleczenie ich. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 06, 2017 7:47 pm | |
| Roman Farney "Cichy" Wkroczyłeś wraz ze starym Shao do Centrum Pokemon. Wnętrze było dość.. Cóż.. Znajome. Wygodne kanapy gdzie trenerzy mogli usiąść ze swymi pokemonami, terminale do rozmów oraz odbierania pokemonów z BOX'ów, długa lada zza którą stała siostra Joy wraz z całą maszynerią, służącą do leczenia pokemonów. Ludzi nie było tutaj zbyt wiele, tylko jakaś młoda dziewczyna bawiąca się ze swoim Orchynxem i jakiś siedzący na kanapie 20-latek. Ten drugi, gdy tylko zobaczył Shao od razu pomachał w jego kierunku ręką. Gdy rozgościliście się już we wnętrzu poinformowałeś Shao o tym, że na chwilę się oddalisz.. - He? Tak, tak. Idź dać Joy swoje pokemony... Gdybyś chciał jeszcze gdzieś dotrzeć nie krępuj się i mów, będę tutaj jeszcze jakiś czas. - Rzekł staruszek po czym podszedł do swojego znajomego. Siostra Joy promieniście się uśmiechneła: - Witam w Pokecenter... Hy? Pokemony do wyleczenia? Jasne! Będą gotowe za chwilę.. - Dziewczyna odebrała od Ciebie urządzenia ze szczurzycą i słonikiem. Po kilku minutach wróciła i oddała Ci balle: - Gotowe! | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 06, 2017 8:03 pm | |
| Podziękowałem lekarce odbierając swoje pokemony. Teraz można rozważyć dalsze ruchy... właściwie chciałem poszukać skupu, ale z drugiej strony to może zaczekać. Rozejrzałem się po pomieszczeniu czy przypadkiem nie ma tu mapy regionu Shiruba. Niby miałem w pamięci obraz takowej, ale nie zawadzi odświeżyć. A jeśli nie ma... no cóż, mówi się trudno. O ile pamiętałem idąc dalej na wschód mijać będę dżunglę. Nie zamierzałem co prawda się w nią zapuszczać, ale... liczyłem że na jej obrzeżach pokażą się jakieś pokemony typu trawiastego. Brak pokemona tego typu w mojej drużynie nieco mnie bolał. Jeśli napotkam wodnego pokemona to kogo wystawię? Phanphyego? Chimchara? Nie i nie. Można Ratattę, albo Cubchoo ale to nie da mi wcale przewagi typu, a do tego Cubchoo nie miałem jeszcze okazji poznać... właściwie wcale. Było by to ryzykowne. Ratatta na pewno jest walecznym stworkiem, ale czy będzie mnie słuchać? Trawiak by się przydał, lepiej takiego mieć niż nie mieć. Ale jak znowu takowego pokonam? Cubchoo oczywiście... który nie zna ciosów lodowych i Chimchar, który nie zna ognistych. Co do Cubchoo to nim zajmę się później, już w drodze. Teraz chciałem by Chimchar opanował ognisty atak, odpowiadający jego typowi, oraz współgrający z umiejętnością pożaru... wróciłem do staruszka, mając cichą nadzieję, że zakończył już rozmowę ze swoim... hm... chyba znajomym. Jeśli nie to poczekam. Był trenerem i dobrze zna miasto, z pewnością wskaże mi miejsce odpowiednie na przeprowadzenie treningu ember. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Pią Lip 07, 2017 12:37 pm | |
| Roman Farney "Cichy" Szybko rozejrzałeś się po przestronnym wnętrzu centrum pokemon i okazało się, że Mapa Shiruby rzeczywiście wisiała na ścianie. Mogłeś więc dokładnie prześledzić trasę, którą sobie wyznaczyłeś. Twój następny przystanek po opuszczeniu Gold Beach to pewnie droga numer 2.. No chyba że coś się zmieniło w twoim planie. Gdy podszedłeś w końcu to Starego Shao ten wciąż dyskutował ze swoim znajomym: - Ostatnio gdy wybrałem się do Dżungli omal nie wpadłem w gniazdu Dilophlory.. Było blisko.. Gdyby mnie zobaczyła zapewne nie odpuściłaby, aż do samego Gold Beach.. A przecież nie miałbym szans by biec szybciej niż rozjuszona Dilpohlora! - tłumaczył żywo młodzieniaszek staruszkowi, na co ten tylko z powagą kiwał głową. - Centrum dżungli to niebezpieczne miejsce... Byłem tam kilkukrotnie i za każdym razem stoczyłem kilka niebezpiecznie bliskich walk. Moja rada jest taka, że póki twoja Gabite nie zostanie Garchompem powinieneś się tam nie zapuszczać, albo chociaż znaleźć sobie drugiego trenera do pomocy - poradził trenerowi Shao - a teraz przepraszam, bawię się w przewodnika. Staruszek spojrzał w twoim kierunku i podszedł do Ciebie: - Wszystko już załatwione? To gdzie teraz, Cichy trenerze? - spytał radośnie się śmiejąc. | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Pią Lip 07, 2017 3:27 pm | |
| Mimo woli usłyszałem urywek ich rozmowy. Dilophlora... widziałem takiego pokemona chyba tylko raz, a więc to stworzenie dość rzadkie. Pamiętam jednak, że robiło wrażenie... - Chcę nauczyć Chimchara nowego ataku. Zna pan miejsce nadające się na przeprowadzenie treningu? - Odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Ostatni trening z Phanphym poszedł mi dość gładko... ale Chimchara do tej pory nie trenowałem. Ciekawe czy będzie równie pojętny... chociaż łatwego ataku na początek mu wcale nie wybrałem, ale ember do konieczność. Nie dość, że cios ognisty, to nareszcie atak specjalny. Na razie wszystkie moje pokemony dysponują jedynie ciosami statusowymi oraz fizycznymi. Trafi się jeden przeciwnik potrafiący walczyć na dystans i będzie problem... | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Pią Lip 07, 2017 8:40 pm | |
| Roman Farney "Cichy" Starszy mężczyzna z uwagą wysłuchał co miał do powiedzenia młody trener, chyba był też nieco zdziwiony, że z twoich ust padła tak długa wypowiedź i to bez specjalnej zachęty: - Hmm. Najlepsze do treningu byłoby rzecz jasna pole treningowe... Mamy jedno na obrzeżach miasta, ale jest mocno zaniedbane.. Za moich czasów było lepiej - dziadek widocznie się rozmarzył, szybko jednak wrócił do mówienia - no ale powinno się nadać. W końcu wystarczy trochę wolnej przestrzeni, nieprawdaż? Stary Shao podszedł do drzwi pokecenter, pomachał siostrze Joy i swemu znajomemu od wypraw do dżungli, a następnie skinął na Ciebie głową i rzucił jedno słowo: - Idziemy? Cóż.. A co innego mogłeś zrobić. Po raz kolejny zaczęliście przemierzać ulice Gold Beach. Staruszek odniósł się do twoich wcześniejszych słów. - Masz trzy pokemony, tak? Te dwa, które złapałeś po drodze i tego Chimchara, którego zamierzasz teraz uczyć? Niezła gromadka - zanim zdążyłeś odpowiedzieć staruszek dodał jeszcze - Do Centrum Walk, tak? Czy może jednak wolisz żebym wytężył pamięć i znalazł Ci jakieś miejsce do treningu poza miastem? Słońce jakiś czas temu osiągnęło już ''najwyższy punkt na niebie'' i teraz powoli zmierzało już ku horyzontowi. Zostało Ci kilka godzin dnia. (Pisz w Gold Beach) *** Mój odpis Dyunn po raz kolejny zagłębił się w uliczki Gold Beach, które zdecydowanie bardziej podobały mu się nocą, (nawiasem mówiąc) - głównie ze względu na to, że było na nich wtedy zdecydowanie mniej ludzi. Co prawda pogoda byłą nie najgorsza, ale nawet jeśli lekki wietrzyk przynosił przyjemność, to gwar i hałas skutecznie ją odbierały. Cóż.. Przynajmniej pokemony Seatha wydawały się być całkiem zadowolone, Sandshrew radziła sobie nie najgorzej, wydawała się bardzo pojętnym, łatwo aklimatyzującym się pokemonem, co bez wątpienia Dyunn traktował jako kolejną z wielu jej zalet, a Yorokobi był po prostu w swoim żywiole. Szybko zniknął chłopakowi z oczu i ruszył na swe miejskie przygody. Dziewiętnastolatek nie martwił się jednak o swego towarzysza, znał swego Rattatę i nie miał nic przeciwko by ten raz na jakiś czas pozwiedzał nieco na własną łapkę, był również pewien, że szczurek sobie poradzi, bowiem radził sobie również w ich rodzinnym regionie, gdzie w mieście często bywało niebezpiecznie - nawet za dnia, a był przecież wtedy zupełnie pozbawiony jakiegokolwiek treningu, nie to co teraz. Po drodze do Centrum Pokemon na szczęście udało mu się trafić na second-hand, więc kwestię odzieży miał już na długo załatwioną. Myśl, że w Gold Beach została mu już tylko wizyta w PokeCenter była dla niego czymś dobrym. Miasto pełne ludzi za bardzo przypominało mu rodzinne strony by mógł czuć się w nim swobodnie, zamierzał więc być tu tak krótko jak tylko było to możliwe. W końcu - po przemarszu przez miasto - chłopak dotarł do Centrum Pokemon. Na początku skierował się ku Siostrze Joy - która zapewne tu rezydowała, zamierzał poprosić ją by rzuciła okiem na Vullaby, w końcu ta stoczyła niedawno bitwę. Następnie, gdy sępiczka zostanie już uleczona, chłopak planował podejść do PC i wymienić ją na Fukitsu, Littena, którego udało mu się zdobyć w strefie safari jakiś czas temu. Powód ku temu był prosty, do równiny trzech jezior zamierzał udać się przede wszystkim na trening, a ten Akuma niedawno odbyła. Przy okazji rozejrzał się również po wnętrzu Centrum Pokemon, ot tak, dla pewności, że jest bezpiecznie i żeby nie przegapić niczego względnie interesującego. | |
| | | Małża Admin
Liczba postów : 955 Punkty : 457 Join date : 26/08/2014 Age : 25 Skąd : Kalos - Lumiose City | Polska - Wrocław Job/hobbies : Adminofaszystka, aspirująca Kapłanka Arceusa
| Temat: Re: PokeCenter Nie Lip 16, 2017 3:22 pm | |
| // Ten uczuć, kiedy całkiem przypadkowo robisz pokemona o charakterze leżącej w szpitalu siostry twojego gracza i co chwila wywołujesz od nieco z tego powodu reakcje. v:
Razem ze szczurkiem, oraz pancerną myszką przekroczyłeś próg Poke Center i powitał cię uśmiechnięty ogląglutki pokemon z czepkiem pielęgniarki na głowie i jajkiem w kieszeni. Po Siostrze Joy nie było ani śladu. Podejrzewałeś, że pracuje poza publiczną częścią kliniki, najpewniej walcząc o życie jakiegoś nagłego przypadku. Na szczęście zastępująca ją Chansey wiedziała co robić i odebrała od ciebie safariballa z Vullaby, po czym wsadziła go do maszyny leczącej. Już parę chwil później dostałeś swojego pokemona z powrotem i mogłeś spokojnie zająć się wymianami z BOXem. Jajo Bellsprout zostawiłeś na odpowiedniejszy moment i wymieniłeś Akumę na Fukitsu. Kiedy proces się zakończył, odszedłeś od terminala i zacząłeś się rozglądać po wnętrzu budynku. Kamo najwidoczniej spodobał się ten pomysł, bo zaczęła myszkować pod krzesłami. Z racji, że w Centrum Pokemon nie było niemal nikogo, jej nagła śmiałość cię zbytnio nie dziwiła. Cóż, w każdym razie, zauważyłeś pojedynczą trenerkę o jasnych włosach splecionych w warkocz. Rozmawiała akurat przez telefon, ale byłeś zbyt daleko, by cokolwiek usłyszeć. Wydawała się być skupiona jedynie na rozmowie, więc jeśli zajdziesz ją od boku, być może masz jakieś szanse na podsłuchanie... a z drugiej strony, to może lepiej nie marnować czasu? | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Pon Lip 17, 2017 12:19 am | |
| Na miejscu nie spotkał siostry Joy, a Chansey - jej poke pomocniczkę. Dyunn uprzejmie przywitał się z pokemonem, cenił ten gatunek okrąglutkich stworzonek, które charakteryzowały się nigdy nie gasnącym uśmiechem.. Cóż, przynajmniej te, które znał z przeszłości. Chociaż ta, którą właśnie widział przed swymi oczyma, nie wydawała się różnić od reszty. Gdy Akumka została już wyleczona Seath podziękował Chansey i udał się do terminalu gdzie pożegnał się na jakiś czas z mroczną sępiczką, a przywitał płonącą kicię. Wnętrze poke-center było puste.. I w sumie nie było w tym dziwnego biorąc pod uwagę to, jakim miastem było Gold Beach. Metropolią, nie zaś miastem dla trenerów... Miejscem gdzie liczy się raczej pieniądz i prestiż.. Nie zaś pokemony.. Prawie jak w domu.. Sandshrew zaczęła kręcić się pod krzesłami zwiedzając kolejne - nowe dla niej - okolice, co Dyunn skomentował tylko czymś w rodzaju ''prychnięcia aprobaty''. Wtem - gdy przestał już obserwować kaczuszkę - zobaczył, że pokecenter nie jest jednak tak opustoszałe jak mu się wydawało, był tu jednak jakiś człowiek, dziewczyna o blond warkoczu. Trenerka dyskutowała jednak przez telefon, więc chłopak zdecydował się jej nie przeszkadzać i ruszył w stronę wyjścia z Pokecenter. - Yorokobi! Kamo! Pora na nas - zarządził, po czym (po chwili namysłu) dodał - Może chcecie odpocząć? Planuje trening, trochę odpoczynku przed wysiłkiem nie zaszkodziłoby wam. Jeśli pokemony wyraziły chęć odpoczynku, Dyunn wycofał je do pokeball'i. Nawet gdyby dziewczę nie było zajęte rozmową telefoniczną to i tak szansa, że porozmawiałby z nią nie byłaby zbyt duża. Nie należał do typu ludzi, którzy tak po prostu zaczepiają nieznajomych.. A przynajmniej nie na co dzień, nie jeśli nie miał w tym jakiegoś większego interesu. A zresztą, miał teraz coś do zrobienia, zamierzał przeprowadzić większy trening, oraz zapoznać ze sobą swoje pokemony... A przynajmniej niektóre z nich, bo - dla przykładu - takiego Kajiu wolał póki co innym nie przedstawiać, to mogłoby się źle skończyć... Cóż.. Na ten moment kierował się po prostu poza miasto, bo właśnie tam, gdzieś na rajskim półwyspie, zamierzał przeprowadzić ów wielki trening i poke - spotkanie integracyjne.
| |
| | | Małża Admin
Liczba postów : 955 Punkty : 457 Join date : 26/08/2014 Age : 25 Skąd : Kalos - Lumiose City | Polska - Wrocław Job/hobbies : Adminofaszystka, aspirująca Kapłanka Arceusa
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 20, 2017 3:35 pm | |
| Wymieniłeś Akumę na Fukitsu, po czym stwierdziłeś, że czas się zbierać. Praktycznie nie było w tym mieście trenerów, więc ciężko o dobry trening czy walkę. A nie możesz cały czas tylko chodzić na zakupy. Trzeba jakoś na siebie zarobić, a najlepszym sposobem są walki pokemon na pieniądze. Szykując się do wyjścia zauważyłeś wyróżniającą się nieco trenerkę, ominąłeś ją jednak i wyszedłeś na zewnątrz, Yorokobi i Kamo tuż przy tobie. Tłumy turystów mogły naprawdę utrudniać sprawę. Nie chcąc narażać pokemonów na niepotrzebne wyczerpanie, oraz zmniejszyć ryzyko tracenia większej ilości czasu na wychodzenie z miasta niż to niezbędne - schowałeś Rattatę wraz z Sandshrew do ich balli. Pozostało tylko znaleźć odpowiedni kierunek... którą drogą najlepiej się udać? Wszystko wygląda tak samo, przez zatrważającą ilość ludzi.
(możesz pisać w Gold Beach) | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Wto Lip 25, 2017 7:23 pm | |
| Z trójką rannych pokemonów przekroczyłem próg PokeCenter. Jednocześnie wypatrując starszej kobiety ruszyłem jednak zdecydowanie w kierunku siostry Joy. - Dzień taki-sobie. Mam trzy ranne pokemony, dwa zainfekowane, Lillipupowi nie wiem co się konkretnie podziało. Pomoże mi siostra? - Pewnie nie było to możliwie najgrzeczniejsze powitanie, ale byłem już chyba nieco zmęczony, a do tego z każdym krokiem który pokonywałem zbliżając się do budynku z czerwonym dachem coraz mocniej martwiłem się o swoje pokemony. Stan psiaka wydawał mi się stabilny. Może to mylne wrażenie, bo lekarzem nie jestem, ale na oko był tylko poobijany. Za to martwiłem się o moich podopiecznych potraktowanych trutką na szczury i szympansy. Można więc chyba zrozumieć dlaczego skierowałem się w pierwszej kolejności do Joy zamiast zapobiegać zawałowi serca jakiejś staruszki. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Wto Lip 25, 2017 10:01 pm | |
| Roman Farney "Cichy" Przekroczyłeś próg centrum pokemon. Wnętrze było jeszcze bardziej opustoszałe niż ostatnim razem gdy tutaj byłeś. Za ladą stała Siostra Joy, a na jednej z kanap siedziała - cała zapłakana - właścicielka Lilipup'a, przygruba kobieta w średnim wieku. Gdy tylko zobaczyła, że podchodzisz do lady od razu nadbiegła w twoim kierunku. - Czy to.. Mój skarbeczek! Taki zmarnowany.... Czy się wyliże?! - zaczęła krzyczeć nim siostra Joy zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować. Wtem, nim właścicielka zdążyła przyssać się do swego zemdlonego podopiecznego, siostra Joy z szybkością godną najlepszych sprinterów, wzięła szczeniaka w ramiona, pokeballe z twymi podopiecznymi schowała do kieszeni swego fartucha i wybiegła na zaplecze mówiąc: - Proszę się nie martwić! Wszystkim się zajmę. Nooo... Zostałeś ze starszą kobietą sam na sam. Ta wydawała się być szczęśliwa z powodu odzyskania Lillipup'a ale zmartwiona jego stanem zdrowia. - Ohh. Nie wiem jak Ci dziękować.. Gdyby nie ty ten bandzior zabrałby go na dobre... Muszę Ci to jakoś wynagrodzić - kobieta osuszyła swoje łzy rękawem i sięgnęła do swej torby - Mój wnuczek próbował tego nauczyć swojego Kricketot'a, ale nie poszło mu zbyt dobrze, może ty zrobisz z tego lepszy użytek. Kobieta wręczyła Ci TM! + TM Protect | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Sro Lip 26, 2017 6:27 pm | |
| Nieco zaskoczony obserwowałem całą sytuację. Siostra Joy chyba miała już doświadczenie w podobnych okolicznościach, bo zareagowała bez zarzutu. Już chciałem oddalić się na któryś z foteli, ale zatrzymała mnie kobieta. - Proszę. - Odpowiedziałem niezbyt głośno gdy kobiecina zaczęła grzebać w torbie, a chwilę później jestem pewien, że oczy mi zaczęły błyszczeć. Z trudem powstrzymałem się by nie wyrwać właścicielce Lillipupa TM'a. - Ależ dziękuję! - Powiedziałem już zdecydowanie żywiej kiedy odebrałem w końcu TM. Tak, nie pomyliłem się, ochrona! Atak wręcz idealny dla Phanphyego. - Bardzo dziękuję. Na pewno się przyda. - Chwilowo jednak mimo wszystko schowałem płytę do plecaka. Ciekawe jak zmiana nastroju wpływa na organizm. Jeszcze przed chwilą miałem ochotę usiąść gdzieś, albo najlepiej się położyć i iść spaść. Teraz zmieniłem zdanie i postanowiłem poczekać przy ladzie na siostrę Joy. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Sro Lip 26, 2017 8:42 pm | |
| Roman Farney "Cichy" - Oh. Nie musisz dziękować, wiele dla nas zrobiłeś - skomentowała twoją radość machnąwszy dłonią. Po chwili wróciła Siostra Joy i poddała Ci pokeball'e z twoimi podopiecznymi: - Nic im nie będzie, ale lepiej żeby twoje pokemony odpoczęły przynajmniej do rana. Następnie zwróciła się do starszej pani: - Pani szczeniak również dojdzie do siebie, ale lepiej żeby spędził te noc w Centrum Pokemon, nie odniósł poważnych obrażeń, ale jest jeszcze bardzo młody, więc lepiej będzie jeśli będę monitorowała jego stan, aż do momentu gdy się przebudzi. - Oczywiście, Oczywiście.. - potakiwała kobieta - niech będzie, byle wyzdrowiał. Siostra Joy odeszła kawałek dalej, dając waszej dwójce znać, że już możecie oddalić się od lady. Właścicielka Lillipupa po raz kolejny zwróciła się do Ciebie: - A co z tym bandziorem? Zawiadomiłam policję, czy to że tu jesteś znaczy, że już go zapuszkowali? I gdzie jest ten starszy pan, który był z Tobą? Powiedział, że będzie Cię szukał i wysłał mnie bym zgłosiła wszystko na policję i tutaj zaczekała, spotkałeś go? - zasypała Cię lawiną pytań.
Ostatnio zmieniony przez Seath dnia Czw Lip 27, 2017 11:00 am, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Sro Lip 26, 2017 10:07 pm | |
| Podziękowałem Joy odbierając pokeballe. Zastanawiałem się czy jakieś sklepy spożywcze będą jeszcze otwarte... chyba nie. Czyli co, sp- moje przemyślenia gwałtownie przerwała lawina pytań starszej kobiety. - Spokojnie, Shao, tamten starszy pan, został przy bandycie pilnując go wraz ze swoimi pokemonami. Prawdopodobnie policja już ich znalazła i zamknęła cymbała który kradnie cudze pokemony. - Hm... a może jednak coś będzie otwarte? Gdzie tu jest jakiś zegarek, w West Star na pewno był. Zresztą główne pomieszczenie CP to miejsce gdzie powinien być zegar na ścianie. Na pewno dokładne określenie godziny było by lepsze, niż zgadywanie czy gdziekolwiek zdążę tylko po stopniu zaciemnienia nieba. | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 27, 2017 11:11 am | |
| Roman Farney "Cichy" Kobieta zaczęła potakiwać głową, a następnie po raz kolejny przemówiła: - Ohh. Całe szczęście. Gdy go spotkasz, podziękuj mu ode mnie ładnie - kobieta podobnie jak ty spojrzała na zegar - oh, już późno. Muszę jeszcze skontaktować się z Oficer Jenny, czy aby na pewno znaleźli zbrodniarza. Do widzenia chłopcze. Pani w średnim wieku z nadwagą opuściła poke-center i zostałeś tutaj sam z siostrą Joy, która raz po raz ziewała - no nic, taka praca. Wcześniejsze oględziny zegara pozwoliły Ci ustalić, że jest już 23, za godzinę północ, więc raczej niewiele sklepów byłoby o tej porze otwartych, a nawet jeśli to z pewnością niełatwo byłoby odnaleźć taki, który akurat jest otwarty - w końcu miasto jest spore i zdążyłeś się już o tym przekonać. - Zamierzasz gdzieś wyjść czy będziesz nocował tutaj? - odezwała się siostra Joy zaspanym głosem - Jeśli nic nie jadłeś możesz też dostać darmową kolację. Cóż.. To chyba rozwiązywało problem sklepu spożywczego, przynajmniej jeśli chodzi o dzisiejszą noc. | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 27, 2017 5:50 pm | |
| Joy to dziwne istoty. Wszystkie tak samo się nazywają, ubierają, wyglądają, właściwie nawet zachowują. Kto je takimi stworzył i dlaczego? Bo przecież nie natura? Mogą być bliźniaki, ale nawet one nierzadko się różnią, a Joy się nie różnią. Może to androidy? Czymkolwiek by nie były... są bardzo pomocne i tak było i tym razem. - Kolacja brzmi świetnie. Dzisiaj już i tak nigdzie bym nie zdążył. - Odpowiedziałem na jej pytanie, a decyzja zapadła. Niby niewielkie opóźnienie, a jednak oznaczało to tyle, że jutro pewnie do południa będę łaził po mieście i robił zakupy... no nic. Potem opuścimy Bold Bicz i ruszymy w końcu z miejsca. Chociaż właściwie na razie na nudę nie mogę narzekać, poznałem Shao którego zdążyłem już polubić, nauczyłem Chimchara nowego ciosu, stoczyłem pierwszą walkę przeciwko innemu trenerowi... chyba mimo wszystko tamtego przestępcę w jakimś stopniu można nazwać trenerem? W dodatku była to dwuwalka, kolejne zupełnie nowe doświadczenie, które pozwoliło mi sprawdzić w boju Ratattę. Zdobyłem nowy TM, nauczyłem się że podobno każdego pokemona można przekupić dobrym jedzeniem. Ale jednak to miasto. Wyobrażając sobie moją podróż najbardziej jednak tęskniłem do dzikich lasów, pełnych dzikich pokemonów, ale w gruncie rzeczy przyjaznych miejsc po których tak chętnie spacerowałem w dzieciństwie. Zupełnie inną sprawą było, że za dzieciaka nie zapuszczałem się nigdy nazbyt w głąb lasu, trzymając się blisko miasta. Tak naprawdę w zupełnej głuszy czaić się mogły prawdziwie niebezpieczne pokemony... ale od czego mam swoje? Też prawdziwie niebezpieczne, trzeba tylko umiejętnie nimi pokierować! | |
| | | Seath
Liczba postów : 887 Punkty : 361 Join date : 30/05/2016 Age : 27 Skąd : Koło pierników. :V Job/hobbies : Gierki, komiksy, seriale, marnowanie czasu, Helix Fossil. :V
| Temat: Re: PokeCenter Czw Lip 27, 2017 9:52 pm | |
| Roman Farney "Cichy" //Jak chcesz możesz już tylko opisać co tam dzisiaj jeszcze robiłeś i skipnąć do jutra rana. Ta Joy - czymkolwiek była - raz po raz ziewała i wydawała się ledwo trzymać na nogach, musiała mieć ciężki dzień. - Yhm - odparła sennie i zniknęła na chwilę na zapleczu, gdy powróciła w dłoni trzymała kluczyk z numerem 3 i kilka zupek błyskawicznych położyła wszystko na ladzie i oznajmiła - Tutaj masz kluczyk do pokoju i kolacje, to zupki błyskawiczne ale *ziew* nie są najgorsze, też je jem. W pokoju masz *ziew* czajnik elektryczny i wodę, więc wszystko co potrzebne żeby je przyrządzić. Przy pokojach jest wspólna *ziew* łazienka, gdybyś chciał coś wyprać jest tam też pralka. Po wszystkim kobieta bez słowa ponownie oddaliła się na zaplecze zapewne by zobaczyć co stało się ze szczeniakiem, a ty zostałeś pozostawiony sam sobie z kluczykiem do pokoju i dwoma zupkami błyskawicznymi. Twój pokój był na górze - pod 3. To oznaczało, że w Centrum Pokemon nocują jeszcze co najmniej 2 osoby, albo po prostu Siostra Joy wzięła losowy numer kluczyka. Tak czy inaczej... Pora chyba załatwić najważniejsze sprawy i można iść spać. | |
| | | Cichy
Liczba postów : 178 Punkty : 181 Join date : 16/10/2016
| Temat: Re: PokeCenter Pią Lip 28, 2017 1:11 am | |
| - Dziękuję. - Powiedziałem tylko po wysłuchaniu wszelakich informacji jakie Joy miała mi do przekazania. Ziewa, czy to tylko zaprojektowana sekwencja ruchów i odgłosów która ma sprawić by była bardziej ludzka? Chociaż w sumie, żadna różnica. Wspiąłem się na piętro, oczywiście uprzednio zgarnąwszy z lady klucze i zupki. Trzy... trzy... odszukawszy pokój rzecz jasna bez wahania wszedłem do środka. Właściwie powinienem się umyć, ale każdy ma jakieś priorytety. Żołądek wrzeszczał, że jego priorytet jest najważniejszy! A więc czajnik. Pusty? Czyli łazienka. Oby nikogo nie było, nalać wody, zagotować, przyrządzić i zjeść zupki, umyć się. Prać? A wyschnie do rana? Pewnie tak... ale nie chce mi się. Niech nie leży w plecaku tylko w pokoju. Uchylę okno, pokój i ubrania się trochę wywietrzą, w West Star noce są ciepłe, tu na pewno też. Umyty, w miarę najedzony, potwornie zmęczony położyłem się spać. *** Leżałem chwilę wpatrując się w sufit nad moją głową nieprzytomnym wzrokiem. Faktycznie nie był przytomny, zarówno wzrok jak i reszta ciała pozbawiona była świadomości, ta dopiero budziła się. Na nowo obejmowała kontrolę, która została jej zabrana na czas wielkich porządków wewnątrz mojej głowy, które objawiały się snami. Snami których już nie pamiętałem. Ostatnie migawki wspomnień wydarzeń, które nigdy nie miały miejsca ulatniały się z mojej głowy błyskawicznie i niepostrzeżenie. Z każdym ułamkiem sekundy wiedziałem coraz mniej o tym, co jeszcze chwilę temu wydawało się tak realne! Niemalże namacalne... W końcu podniosłem się do pozycji leżącej i przeciągnąłem się niemal odruchowo. Nie musiałem zrzucać z siebie kołdry, widocznie w nocy było tak ciepło że nieświadomie ją z siebie zrzuciłem i leżała teraz zmięta obok mnie, odrzucona i niechciana. Życie. Pół godziny później kołdra była już ułożona, ja ubrany i w miarę ogarnięty, a w każdym razie gotowy do wyjścia, okno nadal uchylone... opuściłem więc pokój, zamknąłem go na klucz który oczywiście zabrałem ze sobą schodząc na dół. Obie zupki zjadłem wczoraj, ale to dobrze, bo teraz nie byłem głodny. Pewnie to błąd nie jeść śniadania przed wyjściem w podróż, ale śniadanie zawsze zdążę zjeść później. Albo obiado-śniadanie. Tak czy inaczej w planach i tak miałem zakupy. Przywitałem więc siostrę Joy, oddałem kluczyk dziękując za pokój, skończyłem "do widzenia" i spojrzałem na zegarek by mieć jakiekolwiek pojęcie która godzina, po czym opuściłem CP. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: PokeCenter | |
| |
| | | | PokeCenter | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |