Polowanie Luxiana nr.2

Znajdowałeś się niedaleko wielkich gór, które podobno zamieszkują pokemony smoki. Było bardzo zimno jak to w górach, gdzieniegdzie na górach był lód.. Ale mniejsza o lokalizacje. Szukaj Pokemonów!

Znowu Safarii! Czekałem na to! Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem w poszukiwaniu kolejnego pokemona.
-Tym razem muszę złapać coś konkretniejszego!-pomyślałem i ruszyłem w dalszą drogę.
Przez głowy przechodziły mi wizje shiny pokemonów.

Niestety, nie spotkałeś żadnego pokemona, a może kiedy myślałeś o shiny pokemonach, nie zauważyłeś jakiegoś?

Koniec z tym! Teraz przyszedł czas na złapanie pokemona! Rozstawiam masę łakoci, a w środku kładę pokeball, liczę że pokemon zajęty jedzeniem aktywuje machinę i złapie się. Sam skryłem się za krzakami.
(mam 29 balli jeśli liczy się odłożenie tamtego)

Mimo twojej wielkiej pomysłowości żaden pokemonowy smok się na to nie skusił. Możliwe, że znajdujesz się zbyt daleko od głównego legowiska lub żaden mieszkaniec tej strefy nie zauważył przysmaków. Kto to wie.

-Kto wie czy za rogiem nie stoi dragon z rogiem i nie chce zjeść przysmaczka i trafić do plecaczka!- Zacząłem śpiewać sobie, może moje umiejętności wokalne zdołają zwabić do mnie jakiegokolwiek pokemona.
(pamiętaj że mam 55% szans na to że spotkany pokemon będzie shiny)

Twój talent wokalny pozostawia wiele do życzenia, a w promieniu twojego głosu nie znajdziesz już chyba żywej duszy. Kto by pomyślał może smoki znają się na muzyce, a to co ty wykonałeś to czysty fałsz.

A olać to! Wyruszyłem w dalszą drogę, ściągnąłem koszule i liczyłem że jakiś głodny pokemon smok rzuci się na mnie, a raczej na moje mięsko. Niby nie ma żadnego pokepsa, ale kto wie, może jakieś inne też będą chciały mnie schrupać?

Może to zwykłe szczęście, a może po prostu wyglądasz apetycznie, ale w sumie efekt jest zadowalający przed tobą ukazał się Noibat wyraźnie miał chętkę na małe co nieco.

-Siema ziomek! Widzę że wyglądasz na spragnionego jedzenia! Jeśli tak to wejdź do tego safariballa, tam masz wszystko czego potrzebujesz! Jedzenie, pokemony które są do twojej dyspozycji i wiele wiele innych rzeczy! -powiedziałem i rzuciłem pokeballem.

Pokemona raczej nie skusiła twoja oferta lecz smakowity wygląd saffariball na, którego rzucił się jak wygłodniały wilk, a w efekcie uruchomił mechanizm i został złapany. Ciekawe co znajduje się w środku takich balli.. Możliwe, ze odnalazł to czego szukał.

Może i odnalazł to czego szukał, dla mnie ważne jest to że mam pierwszego złapanego pokemona! Może nie jest to szczyt moich ambicji, ale pokemon to pokemon. Zawsze coś za niego zgarnę.

Szczęście cie nie opuszczało zauważyłeś latającą Vibrave niedaleko ciebie. Może uda ci się ją złapać. Jedno jest pewne to nie będzie najłatwiejsze zadanie.

Rzutem spod nogi podkręcając safariballa w lewo i ustawiając go w taki sposób aby w momencie uderzenia Vibravy trafił swoją górną częścią w jej pyszczek wyrzuciłem pokeball licząc iż pokemon się złapie.

Trochę się przeliczyłeś wiatr był zbyt silny i ball został zwiany nie wiadomo gdzie, a sama vibrava postanowiła powili oddalić si w stronę szczytu gór. Szansa nadal istnieje, ale tym razem wziął bym pod uwagę prędkość wiatru i jego kierunek. Decyzja należy do ciebie czy będziesz nadal próbował ją złapać czy pójdziesz za nią i po drodze spotkasz innego pokemona.

Idę za nią, liczę iż po drodze znajdzie się jakieś miejsce w którym przebywają pokemony.
Przydałyby się, na razie mam tylko jednego, a spotkałem już dwa. A wszystko przez nieumiejętne wyrzucenie pokeballa. Mogłem podkręcić go w drugą stronę.
28 balli

Vibriva nagle zawróciła i co najważniejsze znacznie przyśpieszyła zanim zdążyłeś się za nią obejrzeć już jej nie było. Ciekawe co ja do tego sprowokowało. Nagle wszystko stało się jasne gdy przed tobą stanął Garchomp wyraźnie był rozwścieczony twoją obecnością tutaj. Chyba to jego terytorium, ale kto mógł to wiedzieć.

Ballem go! Rzucam w niego pokeball, jeśli się wydostanie kolejny, następnie kolejny. I tak do upadłego. Nie mogę dać się zranić temu przebrzydłemu gigantowi, on jest tylko małym głupim pokemonem, tak, on nic mi nie zrobi!

Szczęścia więcej nic rozumu, ale efekt jest pokemon został w ball'u, a ty masz 2 korzyści nowy silny pokemon oraz nie zostałeś przypalony.

Te odpisywacz nie obrażaj! Ja tu korzystam z wschodnich metod łapania pokemonów! Jak na Japończyka przystało rzucam szybko mocno i dokładnie, pokemony nie mogą nic powiedzieć. W końcu to mój sąsiad wymyślił pokemony! A tym czasem idę dalej w kierunku najwyższych szczytów.

Cóż to zwyczajny sarkazm. Miałeś szczęście, że pokemon nie zaatakował cie od razu. Podróż mijała dość spokojnie i nostalgicznie. Wydaje ci się, że widziałeś to samo minute temu, ale cóż znów szczęści i zmiana otoczenia. Twym oczom ukazał się Shiny Hydreigon, ale na szczęście on nie zauważył ciebie. Jak na razie jesteś bezpieczny.

Za Narnie! Podlatuje wprost pod niego i rzucam całą serią balli. Najpierw jeden, jeśli się nie złapie drugi, jak nie to trzeci, potem czwart, piąty, szósty. W końcu się złapie! W ogóle panie odpisywaczu ile balli zmarnowałem na garchompa?

Co do garchompa to tylko 1. Hydra była niezbyt zadowolona bo przez ciebie uciekł jej obiad, a twój atak ball'ami jeszcze bardziej ją rozzłościł. Po jednym rzucie dmuchnęła w ciebie ogniem. Po czym zemdlałeś, a jak się wybudziłeś już jej nie było tak samo jak twoich brwi. Nie zastąpiłeś jej obiadu to można uznać sukcesem. Jesteś cały, ale bez shiny hydry.

Będę płakał! :c No nic, mimo wszystko ruszyłem dalej, mam 26 balli, i tylko czekać aż jakiś pokemon się zjawi, muszę złapać kolejne super pokemonki, dzięki nim zgniotę każdego na mej drodze ku zwycięstwu! Przy okazji szukam rzeki, w niej mogłyby przebywać dratini i kingdra.

Niestety tym razem nic cie nie zaatakowało. Może smoki lubią tylko krwiste mięso? A ty jesteś lekko przypieczony, ale udało ci się znaleźć górski strumień jego nurt był bardzo silny, a brzeg wyglądał na delikatny.