Jego potężna sylwetka nie była zbyt dobrze widoczna w oparach czarnego dymu zmieszanego z sadzą i parą wodną. Pod nogami miałaś jałową ziemię, na której dawno już nic nie rosło. Obok smętnie sterczały z ziemi osmalone gałązki - pozostałości małego krzaczka, który kiedyś dawno temu sobie tutaj rósł. Widziałaś jak z jego wnętrza spokojnym strumieniem wypływa lawa, jak płynie po zboczu... tak, zdecydowanie będą tu pokemony ogniste. Wulkan, cel twej pierwszej wędrówki! 15 balli i przysmaki, smętne resztki krzaczka zapłonęły od gorącego powietrza... czas zacząć łowy.