Polowanie Dagiego nr. 1

I masz czego chciałeś. Stałeś w wejściu do wielkiej mrocznej willi, w ręce lampa naftowa... chyba przytulniej było by bez niej, te światło wręcz mroziło krew w żyłach, a ty przecież sam jesteś duchem! W kieszeni leżało piętnaście safariballi i masa pokeprzysmaków... można polować!

-Hej gengar, Może choć raz byś ruszył tyłek i pomógł byś mi coś złapać? Nie? no to dzie-dzie-dzięki. -Powiedział monologiem po czym zrobił pierwsze kroki w willi
-Okej pięć zasad czego nie robi się w horrorze... Nie chodzi się przy zbrojach... Nie patrzy się na obrazy, to one cie oglądają... Nie otwiera się trumn... Nie chodzi się po strychu lub piwnicy i nie mówi się na głos. Trzeba teraz to wszystko zaliczyć! -Mówił do siebie, na głos. Po chwili w końcu ruszył się i zagłebił się w ciemności Willi. Zaczął się powoli rozglądać z pokemonami duchami.

I nagle przed nos wyskoczył ci shiny Rotom! No proszę, ale masz farta chłopie!

-Nie złapię go krzycząc safarii ball złap go, co ja jestem Ash Keczup? Podrzucę mu przysmak i zobaczę co sięstanie...-Powiedział na prawdę cicho pod  nosem po czym rzucił małą porcję poke-przysmaku.
-Mam ja tylko nadzieję że to nie jest Ditto. Jeśli tak, to zawieszę go głową w dół na drzewie, niech bedzie miał nauczkę kawalarz jeden..

Nawet jeśli jest to Ditto, to chyba ci się nie przyzna, na razie zajął się przysmakami i nie wygląda na przestraszonego.

-A teraz podrzucę safari ball... Nie ma co wzlekać, naje się i ucieknie. Zawsze tak robią... A jeśli nie to znajdzie się innego. Nie koniecznie musi być Shiny. To niby tylko kolor.-Powiedział sobie i w końcu zamachnął sięi rzucił tym safari ballem w tego rotoma.
-Na pewno się nie złapie na pierwszego safari balla.-Pomyślał w trakcie rzutu

Miałeś rację, nie złapał się, ale... i nie uciekł. Posłał ci tylko rozbawione spojrzenie i wrócił do jedzenia.

-No proszę, mamy kozaka! Tym lepiej, duch który się boi jest ciężki do wytrenowania. Smakuje ci? mam nadzieje bo kosztowało mnie... w sumie pierwsze wejście for free... Dam ci więcej jesli dasz sięzłapać. Co ty na to rotom? Z zasady twój gatunek jest rozsądny, więc powinieneś się zgodzić.-Próbował go przekonać, po czym wyciągnął kolejny safari ball i położył przed sobą kolejną porcję przysmaków.

Pokemon zjadł resztę przysmaków i pokazał ci byś rzucał kolejną kulkę.

-Dobrze więc, Wiedzialem że nie przegapisz okazji.-Powiedział po czym rzucił Safafarii balla którego już miał w ręcę gotowego do rzutu.
-Skoro już sam chciał żebym go rzcuił, to chyba chce się złapac. NIc dziwnego, żył by jak polski urzędnik nic nie musi robić, i dostaje wszystko za free. Koło życia.-Pomyślał w trakcie gdy pokeball się obrkęcał.

Tak, nie myliłeś się, tym razem dał się złapać! Masz shiny Rotoma i jeszcze 13 balli.

-Ha! pierwsza zdobycz i tylko dwa balle zmarnowane! progres odczuwalny, teraz raczej już nie bedzie tak łatwo...-Pomyślał po czym wyjął kolejny zafariball i przygotował przysmak. Wszedł trochę głębiej w wille, dokładniej do piwnicy.
-Piwnice są najstraszniejszymi częściami każdego domu. Mogę się tutaj rozstrawić.-Powiedział pod nosem po czym położył na środku pomieszczenia kolejny poke przysmak.

Niestety na razie nic nie widzisz... ale wyraźnie czujesz że ktoś tu jest.

-Być może tu nie ma pokemona, ale może być cos innego. Czas rozglądnać się po pomieszczeniu...-Powiedział w głowie po czym poświecił lampą po pokoju
-Eh, nienawidzę zapachu lampy naftowej... Gdy człowiek miał nadzieje że te czasy już dawno minęły tu takie buch... Dobra czas się po rozglądać...-Powtórzył sobie w głowie..

Na razie ciągle nic nie znajdujesz, usłyszałeś tylko jakieś dziwne odgłosy..

-Czyli chcą się po śmiać... Nie lubię figlarnych duchów. Może będzie jakieś przejście za biblioteczką..Niby oklepany pomysł ale może znajdę tu jakąś ciekawą książke...-Powiedział po czym podszedł do biblioteczki i zaczął po kolei sprawdzać książki.

Za książką nie było żadnego przejścia... ale drzemał sobie Hondegade. Wiercił się przez sen i stukał od czasu do czasu w ścianę, to były te dziwne odgłosy... a właśnie, on tez był shiny! Chłopie, ależ ty masz fart!

-ohh jak słodko sobie drzemie.... aż mam ochotę go złapać przez sen. Choć, nie wierzę że go złapię, w końcu on też jest hiny! coś musi pójść nie tak... Dają, tobierz, najwyżej sięsprzeda czy coś..-Powiedział sobie w głowie po czym lekko poturlał safari ball w stronę Honedga.

no niestety nie udało się złapać pokemona. Ten machnął sam sobą przed twoim nosem jakby ci grożąc i odleciał gdzieś sobie... 12 balli pozostało wciąż do zapełnienia.

-Czego ja się niby spodziewałem? W sumie to jest trochę dziwne że wszystko co do tej pory tu spotkałem, jest Shiny..Okej! podejrzenia jeśli spotkam jeszcze jednego Shiny pokemona. Dobra w piwnicy nie mam już czego szukać, lepiej pójdę na górne piętro.-Powiedział po czym poszedł na to górne piętro.

A na górze tylko przeciąg hula... można by zamknąć okno, ale to i tak nic nie da bo to szyby są wybite...

-Dobra, może jeśli porzstawiam w kilku miejscach przekąski coś sięzłapie...--Powiedział po czym zaczął rozstawiać poke przysmaki w kilku miejscach, przede wszystkim na schodach na parterze, przed rozwalonym oknem i przy wejściu do piwnicy. Prędzej czy później coś zechce sobie podjeść.

Ale chyba później niż prędzej, bo na razie pusto...

-Dobra, to może pooglądam co się dzieje w pokojach... A nóż trafi sięjakiś pokemon...-Powiedział po czym wyjął safari ball i otworzył drzwi do pierwszego pokoju na górnym piętrze.
-Skrzypiące drzwi, dodaja dramatyzmu... Prawde mówiąc to sie tego spodziewalem, To przecież jeden z najbardziej oklepanych pomysłów.

Może i tak... ale żadnego pokemona tutaj nie widzisz, przynajmniej tak na pierwszy rzut oka.