Centrum Walk Pokemon!

-No dobra jak już każdy się z każdym poznał to potrenujmy przed walką z Ryujim, najpierw poproszę Omena i Hyrtera
Pomyślałem strategicznie jak to rozegrać.
-Oboje macie różne charaktery więc powalczycie razem aby zdobyć swój szacunek.
-Omen ty masz zadanie aby się nauczyć jakiegoś ciosu typu ciemność bo z innych nie lubisz korzystać, a ty Hyrter musisz czasem mnie słuchać a nie tylko spać, ale nie wymagam tego od ciebie od razu więc poćwiczymy twój atak i sp. atak
Zamyślony stwierdziłem że jak na razie to już wszystko.
-No dobra! Omen użyj Feinta A Hyrter użyj Dragon rage.
Zaraz się wszystko okaże. A po treningu pójdę po Natea

- Jak dobrze, że klęczałem. - ucieszyłem się na widok udanego treningu Buizela. Z tarczą do rękawic w ręce, podszedłem do wydry.
- Oto zrobiłeś swój pierwszy krok. Odpocznij, zasłużyłeś. - pogratulowałem pokemonowi i pogłaskałem po głowie. Pokazałem Chikoricie, by do mnie przybył. Gdy już podszedł, zacząłem mówić:
- Skoro już do mnie dołączyłeś, to chyba warto by było też wziąć udział w naszej aktywności. Myślę, że mam fajny atak do nauki. Nazywa się on... Synthesis. - po czym obserwowałem reakcje startera z Johto. Raczej powinien się zgodzić, ponieważ to pożyteczny atak, a do tego warunki są perfekcyjne.

Ariado zakończył swój trening z Buizelem, wydra ruszyła w stronę Fletchlinga, by zająć miejsce na ''widowni''. Chikorita powoli się zbliżył. Tchomer nadal trenował swego Charmandera, choć postępy były już widoczne i możliwe, że jaszczur lada chwila opanują swą nową technikę.

Charmander nie zauważył twych drobnych ran po ugryzień - materiał był wyjątkowo gruby, więc obrażenia były znikome - był więc zadowolony z pochwał i gotowy do kontynuowaniu treningu. Najwidoczniej nie miał również obiekcji co do przetestowania pełnej siły ataku na twej - odzianej w gruby materiał - ręce, chociaż bez wątpienia mogło być to niebezpieczne. Widocznie pokemon postanowił Ci zaufać, w końcu nie naraziłbyś się na wielkie niebezpieczeństwo, prawda?
Tak czy inaczej Charmander rozpoczął formowanie w swym pyszczku kuli ognia, poszło mu to dość sprawnie, perfekcyjnie jeszcze nie było, ale wyszło całkiem znośnie. Następnie jaszczur - z wciąż płonącą w pysku kulką - rzucił się na odzianą w materiał rękę. Zabłysło i...
Cóż w ostatniej chwili udało Ci się uniknąć poparzeń, instynktownie cofnąłeś rękę, w taki sposób, iż w pysku Charmandera pozostał tylko - tlący się - materiał. Mało brakowało, a z pewnością doznałbyś lekkiego poparzenia.. Może nawet nie lekkiego, patrząc na stan końcowy waszego rekwizytu. Materiał był teraz cały pokryty popiołem i nabył sporych rozmiarów dziurę w swym centrum.
Tak czy inaczej. Udało się!
+ 1 do ataku
Charmander opanował Fire Fang.

Chikorita nie podjęła decyzji od razu, widać było, iż czeka aż wyjaśnisz jej na czym owy cios polega. Nic w tym dziwnego, w końcu roślinny stworek raczej stronił od walki, jeśli miał wybór to oczywistym jest, że wolałby nauczyć się raczej jakiejś defensywnej techniki.
Cóż.. Co za tym idzie, Chiko nie powinien mieć obiekcji gdy dowie się o jaką technikę chodzi. Póki co jednak, Pokemon w pełnym skupieniu czekał, aż rozwiniesz co kryje się za mistyczną nazwą ''Synthesis''.
Roztropny wzrok Pokemona utkwiony był w twej twarzy.

Przestraszony lekko nastolatek popatrzył na zwęgloną szmatkę, a chwilę później na swoją rękę. 
- Widzisz. Jestem pewny, że opanowałeś ten ruch w stu procentach. - Powiedział i wyciągnął pokeballe z pozostałymi pokemonami. 
- Odpocznij razem z Vulpixem. - Wyrzucił pokeballe do góry, a z nich wypadł Deino i piękny, błyszczący Vulpix. 
- Vulpix, poobserwujcie razem z Charmanderem trening Deino, za chwilę potrenujemy z tobą ruchy pokazowe, myślę, że ci się spodoba. - Powiedział do lisa po czym odwrócił się do Deino. 
- Więc ruch którego chcę cię nauczyć nie jest zbyt trudny, nazywa się Bite, czyli gryzienie. A jedyne co musisz zrobić, aby go wykonać, to ugryźć przeciwnika, ale z całej siły. - Powiedział. Dookoła zaczął szukać kolejnego przedmiotu, który nie ulegnie zniszczeniu po ugryzieniu. Zauważył specjalny kącik z przedmiotami do treningu. W tym momencie chłopak strzelił sobie plaskacza w czoło. Do ran, które ma na ręce nie musiało dojść. Gdyby tylko zauważył to "magiczne" miejsce. Tchomer wziął odpowiednią rękawice i wrócił do smoka. 
- Gryź, gryź z całej siły! - Krzyknął. Krzykiem chciał zmotywować swojego pokemona do działania. Jednak pokemon nie chciał wykonywać poleceń. 
- Pomyśl ile istot możesz uratować poznając ten atak. Dawaj! Gryź! 

Wspaniale! Teraz masz już jak się bronić!- -To ja się zabieram za notatki...- Po tej beznamiętnej odpowiedzi moja podopieczna powolnym krokiem doszła do  plecaka i wyjęła swą cenną skarbnice wiedzy i zaczęła coś skrobać-No dobra! Glucia teraz ty! Na początek coś łatwego!- Mam nadzieje -Spróbujemy Harden na początku spróbuj po prostu zebrać się w sobie! Ma to na celu polepszenie twojej obrony!

(Metoda walki między swoimi pokemonami zostanie przeze mnie uznana po prostu za rozgrzewkę. Nie będą otrzymywane punkty statystyk, ale pomyślę, czy może taka rozgrzewka nie przyspieszy lekko procesu nauki ataku. Nie będę też traktował tego jak zwykłej walki. Chyba, że będziecie chcieli.)

No i zaczęła się walka między Bladem a Saskią. Obaj zaatakowali atakami. Saskia ruszyła na Blade, wykonując Tackle. W tej samej chwili, Blade zaatakował Scratchem. Nie mieli szansy na unik. Axew są z natury nieznacznie szybsze niż Noibaty, jednakże te potrafiły miały pewną przewagę, zwaną lataniem. A tak się składa, że Saskia jest dodatkowo wyjątkowym Noibatem - piekielnie szybkim. Nic dziwnego, że nietoperz z smoczym typem (biedny Charizard, nawet nietoperz ma typ smoczy) trafił pierwszy. Blade w momencie uderzenia jednak utrzymał się na nogach i szybko odpowiedział Scratchem, odtrącając Saskie.

Akurat w momencie zdecydowania o walce, Hyrter położył się i miał pójść spać. Jednak słysząc swojego trenera podniósł głowę. Wraz z rozpoczęciem walki, Omen chwilę poczekał, aż leniwy Deino raczy wstać, a ten w końcu to uczynił. Omen ruszył atakiem Feint. O wiele szybszy pokemon i do tego mający jednak narząd zwany wzrokiem dość łatwo trafił. Hyrter dostał i wtedy wykonał Dragon Rage. Z jego pyszczka wystrzelił niesamowicie szybki niebieski promień, którego Omen nie był w stanie uniknąć.

Glucia wysłuchała swojego trenera. Zamknęła oczy, jej buzia przyjęła śmieszny grymas. Wydawało ci się, że jej ciało nieznacznie się skurczyło. Po chwili przyjęła dawny wygląd, a twarz wcześniejszy wyraz, następnie spoglądając na ciebie. Cóż, chyba się nie udało. Nie widać było żadnej różnicy niż wcześniej. Trzeba próbować dalej.


- Synthesis... - zacząłem, poprawiając frotkę na prawej ręce i odkładając na bok tarczę do rękawic bokserskich. - ...Polega na wykorzystaniu światła słonecznego, aby uleczyć swoje obrażenia. Jest to dość przydatne, ponieważ w przypadku gdybyśmy byli zmuszeni do walki, będziesz w stanie sam leczyć chociaż część obrażeń. -  dokończyłem.
- Więc to nie będzie potrzebne. - odepchnąłem lekko tarczę. Jakby się wsłuchać, to można było usłyszeć "A kysz". Dotknąłem liścia na głowie Chikority.
- Miejscem Synthesis u ciebie jest ten liść. - zacząłem tłumaczyć. - Musisz zebrać światło słoneczne w nim. Spróbuj skupić się na liściu i poprzez niego zgromadzić światło, a następnie przekazać je do reszty ciała. - zakończyłem tłumaczenie.
- Nie martw się. Dokładnie będę wszystko obserwował. Wesprę cię z wszystkich sił, abyś opanował ten atak.

Rozpoczęliście kolejną fazę waszego treningu, Adriado z Chikoritą, Tchomer ze swą Deino. Stanęliście na przeciwko swych pokemonów, a z tyłu zebrała się grupka waszych pokemonów, Charmander, Fletchling, Vulpix i ociekający wodą, nieco oddalony od reszty, Buizel. Charmander raz po raz podpalał swoje zęby, widocznie zadowolony z techniki, którą udało mu się opanować, Fletchling uważnie obserwował trening swego nowego przyjaciela Chikority, Vulpix obserwował całą sytuację z góry, może nawet lekko zazdrosny o to, że nie jest w centrum uwagi, a Buizel przysiadł na ziemi i odpoczywał, przy okazji tylko lustrując okolicę lekko sennym spojrzeniem.

Tym razem Tchomer miał na sobie odpowiednią rękawicę, był więc dobrze przygotowany do treningu i nic nie powinno pójść źle. Prawda? Cóż... Nie do końca. Deino była najwidoczniej w trakcie swojej fazy ''Nic nie ma sensu.'' i jedyne co zrobiła to położyła się na piasku, roztaczając wokół aurę beznadziejności i braku sensu. Trwało to kilka minut, w końcu stwierdziła chyba jednak, że coś zrobić musi, bo inaczej nie dasz jej spokoju. Rozwarła więc swój pyszczek i złapała rękawicę, niezbyt mocno i raczej od niechcenia. Zdecydowanie nie był to Bite. Cóż... To zawsze jakiś start.
Z pewnością musice popracować nad siłą i dodatkowym elementem ciemności, który towarzyszy tej technice, no i musiałeś też bardziej zmotywować swojego pokemona do działania, bo aktualnie Deino najwidoczniej przechodziła swą buntowniczą fazę.

Chikorita żwawo przeszedł do treningu, widocznie bardzo spodobała się mu koncepcja ataku. Oczy pokemona skupiły się na świecącym wysoko na niebie słońcu, widocznie roślinny stworek starał się nawiązać jakieś połączenie z tym błyszczącym astronomicznym obiektem. Nie wydawało się to jednak przynosić żadnych rezultatów, liść ani zadrżał, nie zaświecił, nie zabłysnął, nic z tych rzeczy.
Cóż... Chikorita chyba średnio miał pojęcie jak zabrać się do treningu. Zapewne mogłoby lepiej mu pójść gdyby był ranny, albo gdyby myślał, że jest ranny. Może wtedy instynktownie byłby w stanie w jakiś sposób zadziałać?
Pokemon wydawał się lekko irytować brakiem efektu, widocznie potrzebował porady.

- Hm, mam dość szaloną koncepcję. - wpadłem na pomysł. Nie byłem jednak pewien czy się spodoba Chikoricie.
- Obawiam się, że będziemy musieli cię nieznacznie zranić. Dzięki temu będziesz miał co leczyć i może instynktownie użyjesz tego ruchu. - wytłumaczyłem mój pomysł. - To tylko głupia koncepcja. Zaraz wymyślę... - szybko miałem dodać.
Jeżeli Chikorita się zgodzi:
- ...no dobra. - przerwałem dodatek do tekstu tymi dwoma słowami. Wezwałem do siebie Fletchlinga.
- Mam prośbę. Mógłbyś zadać jakieś mniejsze obrażenie Chikoricie? Dzięki temu będzie miał co wyleczyć i możliwe, że pomoże to twojemu nowemu koledze. Możesz wykonać nawet najsłabszy cios. - poprosiłem startera. Następnie śledzę dalsze poczynania, by móc dać radę w celu szybszej nauki ataku.
Jeżeli Chikorita się nie zgodzi:
- ...coś lepszego. - usiadłem po turecku i zacząłem się zastanawiać. Otworzyłem oczy.
- Spróbuj jakoś skierować największy obszar liścia tak, aby mógł mieć największą ilość światła. Następnie skup się całkowicie na tej jednej części ciała. Zaczniemy od podstaw. - wytłumaczyłem swój pomysł.

Może spróbuj wyobrazić sobie coś twardego i się na tym skupić?-Może powinienem spróbować nauczyć ją innego ataku.-Odgoniłem ponure myśli i skupiłem się na tym co może jej pomóc przy okazji obserwując toczące się naokoło walki-Może sam powinienem spróbować walki sparingowej? Tylko jakich pokemonów i z kim? Walka miedzy nimi nie jest zbyt dobrym pomysłem... Mają tworzyć drużyne

Zgodnie z planem Radscorpion użył Leer, ponownie zmniejszając obronę obu pokemonom. Fantasma wyłoniła się z wydrążonej dziury i uderzyła w Plusle potężnym atakiem o znanej nam już nazwie Focus Punch (-275).
- Plusle? - Victorii opadła lekko szczęka. Ten cios spisał się na medal! Plusle odleciał na kilka metrów. Radscorpion ruszył za nim. Czerwona myszka wstała i powoli zaczęła opanowywać sytuację.
- Minun, szybko! Wesprzyj Plusle! - przeciwniczka w końcu otrząsnęła się. Niebieska mysz zaczęła biec w kierunku sojusznika (sojuszniczki?), ale wtedy Fantasma wyłoniła się z kolejnego Dig, tym razem trafiając. (-154) Ujawniło się, że obrona pokemona wynosi 4. I ponownie udowodniono, że ziemia zadaje podwójne obrażenia elektryczności.
- Szybko, Charge Be... - Fantasma zniknęła ponownie, tym razem jednak Minun uniknął tego ataku.
Nie możemy zapomnieć oczywiście o Radscorpionie. Zdołał on dwukrotnie uderzyć Knock Offem (dwukrotnie -79) i dopiero po chwili zgodnie z komendą Victorii pokemon zaatakował jednym Nuzzle... O nie! Skorupi nie miał żadnej szansy na unik ze względu na odległość od tuneli. Wprawdzie nie zadało to dużo obrażeń (-24), ale 100% paraliżu robi swoje. Twój pokemon jest sparaliżowany. Mimo to, Victoria nakazała ewakuować się Plusle za pomocą Quick Attack. Wygląda na to, że pogubiła się w sytuacji.
- Niedobrze, niedobrze... - słyszałaś jej niespokojny głos. Nie panuje nad tą walką. Minun odczuł truciznę, tym razem mocniej.
Ocena MG? Walka idzie całkiem dobrze, ale kto wie jak paraliż wpłynie na sytuację?

W sumie to nic wielkiego się nie stało. To tylko kilka nic nieznaczących punktów HP, bo i tak dostajesz po jednym punkcie. Zapomniałem jak wygląda oryginalny Skorupi i mi się pomyliło. Następnym razem już to się nie zdarzy.

Radscorpion przezwyciężył paraliż i wykonał kolejny Knock Off. Tym razem jednak Plusle uniknął ataku, co ułatwiło mu spowolnienie, jakie zadał paraliż.
- Plusle, wykonaj Quick Attack! - rozkazała Victoria. Pokemon posłusznie wykonał cios. (-35)
Twój Skorupi tym razem nie dał rady wykonać ciosu, więc Victoria znów rozkazała wykonać ten atak. Skutek był ten sam. (-35) Niespodziewanie jednak wykorzystując bliskość pokemona, Radscorpion uderzył Plusle Knock Offem. (-80)
Teraz sytuacja skupiła się na walce Fantasmy z Minun. Babcia z potężnym ciosem skutecznie zmuszała mysz do uników, raz nawet ją trafiając. (-154)
- Plusle, połącz się z Minun! - nakazała Victoria. Pokemon posłusznie ruszył w kierunku walki. Radscorpion zmagał się z kolei z paraliżem.
U Minuna ponownie ujawnił się problem z trucizną. Niebieska mysz słabła coraz bardziej.

Minun zdołał uniknąć kolejnego Diga, jeszcze przed wydaniem komendy. Radscorpion powoli gonił Plusle, ale pokemon był szybszy, więc znalazł się już blisko sojusznika.
- Dalej Plusle, Quick Attack! - rozkazała Victoria. Czerwona mysz znacząco przyspieszyła gdy tylko Fantasma się wyłoniła, co poskutkowało trafieniem. (-46)
Radscorpion nieustannie pędził naprzód, już powoli zbliżał się. Victoria skupiona na Fantasmie postanowiła skoncentrować się na niej. Zadanie zostało jednak utrudnione, bo w wyniku ataku babcia została wepchnięta do tunelu.
- Bądźcie przygotowani. - ostrzegła swoją drużynę Victoria. - Jeszcze to wygramy! - dodała. Jak niby ona chce wygrać, skoro nawet nie umie się skoncentrować na drugim pokemonie, który właśnie zakradł się pomimo paraliżu do dwóch myszy uważnie obserwujących grunt? Może strach przed kolejnym potężnym Focus Punchem? A może po prostu jej niskie doświadczenie? W każdym razie, Radscorpion w końcu dotarł do Plusle. Zdołał pokonać paraliż i uderzyć jednym Knock Offem, (-80) jednak drugi już nie doszedł do skutku.
- A niech to, ten skorpion! Szybko, Charge Be... - bohater walki, Focus Punch Fantasma, wróciła do gry! Wprawdzie nie z tytułowym Focus Punchem, ale i tak groźnym dla tych myszy Dig, prosto na Minun tuż pod jej brodą* (-154), ale to zdezorientowało kompletnie Plusle. Niebieska mysz z trudem się podniosła, jednak po sekundzie stania upadła i już nie dała znaku zdrowia. Trucizna. Oto pierwszy z trzech przeciwników został pokonany. Victoria nie dowierzała. Schowała Minuna i wyjęła kolejny ball. Oto czas poznać jej trzeciego towarzysza. Podrzuciła pokeball i wyrzuciła w kierunku walki.
- Buneary, wybieram cię! - oto na pole walki dołączył brązowy królik z niecałym pół metra wzrostu.
Fantasma nie wróciła już pod ziemię. Te ciągłe Dig musiało ją trochę zmęczyć.

* - teoretycznie powinno się to skończyć krytykiem, bo podbródek jest bardzo wrażliwą częścią ciała, ale w sumie nic to nie zmienia. A MG też człowiek, też go może boleć siła jakiegoś ataku.

A więc walka wchodzi w kolejny etap. Radscorpion zdołał złamać paraliż i ponownie uderzyć Plusle Knock-Offem (-80).
- Quick Attack, Plusle! - rozkazała Victoria. Plusle bez problemu oddał tym atakiem (-46), jednak Radscorpion ponownie przełamał paraliż i wykorzystując bliskość przeciwnika trafił drugim Knock Offem (-80). Pokemon znów oddał swoim Quick Attackiem (-46), po czym jednak lekko uchylił się do przodu, z trudem łapiąc równowagę. Trzeci atak Radscorpiona nie doszedł do skutku, paraliż tym razem powstrzymał go. Dość zadziwiające jest, że Plusle używa tylko dwóch ataków. Chociaż w sumie, reszta startowych ataków tego pokemona jest statusowa. Victoria najwidoczniej nie widzi w nich użytku, albo ma inne przyczyny nie używania ich.
Cofnijmy się troszeczkę, Buneary stanęła w tym samym czasie do walki z Fantasmą.
- Buneary, Pound! - rozkazała wówczas Victoria. Poke-króliczka szybko zbliżyła się do babci, ale tuż przed ciosem Fantasma zdążyła zniknąć pod ziemią. Ciągły Dig ją zmęczył i robi to już wolniej. Na razie się nie wyłaniała.
- Buneary, skupmy się na skorpionie. Wesprzyj Plusle atakiem Pound! - wydała rozkaz. Poke-króliczka natarła na Radscorpiona, uderzając go wspomnianym ciosem. Nastąpiło to świeżo po tej nieudanej próbie Knock Off. Ujawnia się siła ataku trzeciej przeciwniczki - 6. (-56)
Fantasma nie męczona przez Buneary ujawniła się około 10 metrów od miejsca walki 2 na 1. Lekko spocona, najwidoczniej kumulowała Focus Puncha, o czym świadczyło powolne ukazywanie się poświaty na ręce.
Fantasma już najwidoczniej trochę się męczy, co znacząco utrudni taktykę Diga, ale i tak oba twoje pokemony dobrze się trzymają. Najgorzej jest z Plusle. Już osłabiony, po jednym z Knock Offów miał problem z utrzymaniem równowagi. Brakuje tylko troszeczkę. Buneary wkrótce będzie musiała sobie radzić 2 na 1, jeżeli Victoria nagle nie zrobi mistrzowskiej zmiany taktyki. Co w jej przypadku wydaje się mało prawdopodobne, nadal zwraca uwagę w pewnych momentach na jednego pokemona, inaczej skierowałaby uwagę na właśnie ładowany Focus Punch. Który w przypadku trafienia zaboli. I to mocno...

- Buneary, Pound, Plusle, Quick Attack! - rozkazała Victoria, która najwidoczniej zdecydowała się wykończyć Radscorpiona (-56 i -46). Fantasma wyskoczyła z tunelu i ruszyła na Buneary z świecącą pięścią. Victoria wydając rozkazy niedosłyszała dobrze twoich. I to był jej najgorszy błąd. Nadchodził jak nieprzenikniony strach. Czyhał jak bestia nie do powstrzymania. W tej sytuacji nie było szansy tego zatrzymać...
FOCUS PUNCH!
Fantasma była zaledwie trzy metry od Buneary...
- Buneary, za tobą! - Buneary i akurat niewymieniony Plusle obrócili się... I wtedy nastało uderzenie... Świecąca pięść niczym sokół atakujący ofiarę staranowała brzuch poke-króliczki. Prawie natychmiast tułów pokemona nieznacznie wyciągnął się do tyłu, jakby pięść miała przejść na wylot, ale zatrzymała się. Twarz pokemona z zaskoczonej zmieniła się w olbrzymi ból. Dojrzeć można było już za Buneary coś w rodzaju ledwo widocznego wichru, nieznacznie wzniecającego kurz przy samej podłodze żwirowej areny. Babcia przez bardzo krótką chwilkę ciągnęła pięść, aż w końcu wyprostowała rękę w zupełności. Buneary poleciała w dal, jednak cios był tak wyliczony, że pokemon natychmiast zaczął wzniecać kolejny kurz, tym razem poprzez jechanie plecami po żwirze areny. W końcu kurz się zatrzymał. Fantasma stała z wyprostowaną ręką i wyrazem twarzy typowym dla swojego gatunku. Oto pokazała szczawikowi kto tu rządzi! (-462)
Victoria stała jak słup, mrugając szybko oczami. Nie dowierzała w to co się stało. Radscorpion i Plusle stali w miejscu, obserwując miejsce gdzie leży Buneary.
Wtedy padły kolejne komendy. Fantasma znikła w kolejnym Digu, a Radscorpion znów złamał paraliż i uderzył kompletnie zdumionego Plusle (-80). Pokemon był bardzo osłabiony, miał kompletnie problem z wstaniem, Radscorpion powoli się zbliżył i wskoczył na mysz, która akurat zdołała usiąść. Radscorpion wykonał kolejny Knock Off. (-80) Nie było wątpliwości, to był kolejny nokaut. Skorupi walczył dalej z paraliżem, stojąc na Plusle.
W tym samym czasie akurat opadł kurz przy poke-króliczce. Croagunk wykonała jeden Dig (-84), a po chwili drugi (-84), wybijając nieznacznie pokemona w górę. Buneary w końcu dała radę wstać. I wtedy dostała trzeciego Diga (-84).
- Ta walka... jest już przegrana. - Victoria w końcu odzyskała mowę i kolanami usiadła na ziemi, nadal dużo mrugając. Jej brak doświadczenia zarówno praktycznego jak i teoretycznego, brak taktyki, najwidoczniej też brak znajomości przewag typów... zakończyło się to jej klęską. Teraz już przestała wierzyć w wygraną.

Radscorpion powoli się zbliżał, Fantasma wykonała kolejny Dig (-84) i jeszcze wolniej (-84). Jednakże, odczuć teraz można było, że Fantasma jest zmęczona i nie dała rady wykonać następnych. Poke-króliczka wstała. Radscorpion jednak dotarł i trafił pokemona Knock Offem (-68), nie dał rady wykonać drugiego ciosu w wyniku paraliżu.
- Buneary, Pound. - rozkazała jeszcze Victoria, prawdopodobnie nie po to by wygrać walkę, ale żeby chociaż stawić jakiś ostatni, symboliczny opór. Poke-króliczka wykonała atak na Radscorpionie (-56), który znów przełamał paraliż, wykonując Knock Off (-68). Pokemon upadł i już się nie ruszył.

Victoria w końcu dobyła pokeballe i schowała oba pokemony. Wstała z kolan.
- Taka porażka... - usłyszałaś jej głos. Została dosłownie zdeklasowana. Kto by na początku pomyślał, że wyjdzie tak jednostronna walka?

- Tak... Będę jeszcze więcej trenować moich podopiecznych. - usłyszałaś jej odpowiedź. Odzyskała trochę pewność siebie, gdy zauważyła, że ją pocieszasz.
- Stanę się lepszą trenerką. Jak kiedyś się jeszcze spotkamy, to zapewniam, że będę znacznie trudniejszym przeciwnikiem! - dodała po chwili jeszcze bardziej pewna siebie. Niesamowite jak szybko się rozweseliła. Jeszcze chwilę temu wyglądała jakby miała porzucić swoją rolę, a tymczasem chyba ta porażka ją rozpłomieniła.
Ostatecznie wyszło, że udała się z tobą do Centrum Pokemon. Miała dokładnie trzy pokemony i nie istniała żadna możliwość trenowania. Jednocześnie udaliście się do tego miejsca.
(Opuściłaś Centrum Pokemon. Możesz pisać w temacie głównym albo nawet w samym CP)