Polowanie Patryka [3]

Lekko zaskoczony reakcją robaczka postanowiłem rzucać mu karmę do puty się nie naje albo sobie nie pójdzie.
[a co mi tam kuszę los XD]

29 - pokemon ucieka.

Larvesta zjadł kolejne smakołyki. I kolejne. I kolejne. I kolejne! I kolejne!! I ko... błysk oka, nagle jego rogi zapaliły się i pokemon zniknął w locie za drzewem. Później widziałeś jak przelatuje za kolejnym. I kolejnym. I kolejnym. I kolejnym cholernym powtórzeniem, idącym niczym szczęście w wcześniejszych losowaniach, a tym razem cię zawodzące.
Na ziemi leżało kilka smakołyków, które pokemon zostawił. Co jak co, dałeś się wykiwać. Ale może lepiej, że odleciał? To chyba nie był materiał na pokemona-towarzysza, skoro cię oszukał.

I tak by nie było mnie stać na wytrzymanie... Ide dalej

99 - brak pokemona.

I oto wyłoniłeś się z resztek lasu. Pusta przestrzeń mierząca niecałą minutę drogi dzieliła cię od wulkanu. Pusta przestrzeń z zaledwie kilkoma małymi kamieniami i jakaś stara dróżka przechodząca obok tej góry z lawą złożona z żwiru.
Niestety, nie widziałeś tu żadnego pokemona. Gdyby jakiś był, już byś go zauważył.
Miałeś wrażenie, że czułeś prawie niezauważalny wstrząs. Wulkan jednak wyglądał normalnie.

Idę dalej jakbym miał umierać dawno bym zginoł... Może po erupcji trafi się jakiś fajny pok ukryty w wulkanie...
8 bali

64 - pokemon odnaleziony

Dotarłeś do wulkanu i zacząłeś się zbliżać. Wstrząs powtórzył się z taką samą malutką siłą. Może lepiej będzie się pospieszyć. Prawdopodobnie ma jeszcze małą liczbę magmy do wyrzucenia.
Gdy tak wspinałeś się po w miarę bezpiecznym zboczu, z góry odpadły dwa kamyczki, które stoczyły się między twoimi nogami i spadły na tą przestrzeń między wulkanem a tym co było kiedyś lasem.
Nad sobą dojrzałeś...

Spoiler:

Pokemon próbował zejść z wulkanu i niemalże spadł. Zdążył wskoczyć na jakiś większy kamień w ostatniej chwili. Właśnie cię zauważył, ale chyba przejmuje się bardziej wulkanem.

Podbiegam i mówię- Mały jak co to zawsze mogę cię stąd zabrać nie uraź się , ale jestem szybszy ppo za tym mam taką kulkę co zapewni ci bezpieczeństwo!

Torchic spojrzał na ciebie. Obejrzał się następnie na wulkan i wydał swój odgłos z lekką rozpaczą.

Gdy tylko wystawiłeś kulkę, pokemon natychmiast jej dotknął. Nie ma nawet co się przejmować, pokemon uznał, że jest to faktycznie bezpieczniejsze miejsce niż wulkan i dał się złapać. (wypadło 12)

A więc 7 balli i 3 złapane pokemony. Cóż za szczęśliwe safari.
Wygryw jeden...

Zdziwiony idę dalej.-Zapowiada się dłuuuuuugie safari... ciekawe tylko czy tak długie jak ostatnio w zamku... Tam było bezpieczniej i było co czytać...- Stęskniony za lekturą szedłem powoli nie przejmując się wulkanem
7 bali

34 - pokemon odnaleziony.

Znajdowałeś się powoli coraz wyżej. Powoli odległość do wnętrza zmniejszała się, a odległość do ziemi zwiększała. W pewnym momencie już zaczęło robić się trochę bardziej stromo, ale znalazłeś dróżkę prowadzącą na szczyt. Niestety, po kilku krokach ujrzałeś duży głaz, zakrywający większość drogi. Bliżej ściany nie przejdziesz, a przejście obok rozpadliny było aż nazbyt niebezpieczne. Zauważyłeś nagle, że na szczycie tego głazu siedział jakiś pokemon. Z pomarańczową skórą, wyglądający jak jaszczurka. Zauważyłeś jednak najważniejszy element. Ogień na ogonie. Nie ma wątpliwości, spotkałeś.

Spoiler:

Oglądał widoki z góry, nie przejmując się zbytnio wulkanem. Znów poczułeś nieznaczny wstrząs, jednak już silniejszy od poprzednich.

Mały co tam robisz u diaska? zaciekawiony spytałem malca

65 - pokemon uciekł.

Charmander spojrzał na ciebie z pewnym zaciekawieniem. Podniósł się i spojrzał w twoim kierunku.
Nim jednak zdążył więcej zrobić, wstrząsnęło o wiele szybciej niż zwykle. Pokemon w ostatniej chwili zeskoczył za kamień, poza twój wzrok. Z szczytu wulkanu wydobyło się dużo dymu, który zaczął wznosić się w górę. Pracownik safari chyba nie żartował z tymi erupcjami. Na razie nie ma magmy, albo przynajmniej nie wylatywała z tej strony.

Zawracam i szukam innej drogi

81 - pokemonów brak

Powoli zacząłeś schodzić z wulkanu naokoło. Czasami zauważałeś też w miarę bezpieczne zejścia do niższych partii. Nagle zatrzęsło najmocniej z wszystkich wstrząsów. Z trudem utrzymałeś się na nogach, wysypując z paczki kilka smakołyków, które upadły na ścieżkę lub stoczyły się niżej.
Wulkan wydobył dym. Wyleciało też trochę magmy. Powoli zjeżdżała z stoku. Nie było jej szczególnie dużo, nierówności spowalniały ją, ale mimo wszystko lepiej się pospieszyć.

Zacząłem biegać prowadząc hazard na własne życie w imię fajnych pokemonów...

Błagam o wybaczenie za spóźnienie.
92 - pokemon odnaleziony

Mimo biegu schodziłeś dość wolno z wulkanu, ale to może z powodu jego rozmiarów. Wygląda jednak na to, że to chyba koniec tej mini-erupcji, bo ta magma która wyleciała była zarazem jedyną i prawdopodobnie już nic ci nie grozi.
Znalazłeś się wśród większych i mniejszych czarnych kamieni, które nawet nie wiadomo skąd są. Niespodziewanie zahaczyłeś o jeden i niemalże przewróciłeś się. Gdy obróciłeś głowę, zobaczyłeś...

Spoiler:

Jeden z kamieni był pokemonem. Ten spojrzał na ciebie gniewnie. Chyba rozdrażniło go to potrącenie.

Spoko sam mam ostatnio problemy z regularnością Bdw OMG
Podszedłem do niego powoli i wysypałem trochę smakołyków na przeprosiny
7 grzechów głównych safari balli