Polowanie Filipa nr.1

#3

No cóż... fart jest zawsze wtedy, kiedy akurat jest najmniej potrzebny! Nie ma co się użalać, trzeba dalej szukać, te trzy balle nie mogą się zmarnować... a co tam. Może mi się przesłyszało, a może jednak coś się chowa w sianie. Eevee, albo Swabulu byłby fajny... ale o tym se mogę pomarzyć.

W sianie znalazłeś śpiącego pokemoa, był nim slakoth. Robił to co najbardziej lubią pokemony twojego gatunku. Chciał snu, dużo snu. Gdy nachyliłeś się pierdnął Ci prost ow twarz i przewrócił się na drugi bok.

#2

Z trudem powstrzymałem się by nie uderzyć go ręką... zamiast tego uderzyłem go safariballem, jednocześnie z tym pokemon znikł w mechanizmie. Teraz te długie trzy sekundy oczekiwania... złapie się, czy wyjdzie ze środka i... pewnie będzie dalej spał...

Po pierwszej sekundzie pokeball piknął raz, po drugiej zrobił to drugi raz, a po trzeciej wydał charakterystyczny dźwięk złapania! Masz kolejnego pokemona!

No i świetnie... jak mówiłem fart zawsze największy jest wtedy, kiedy akurat jest najmniej potrzebny... no cóż. Ruszyłem dalej szukać jakichś ciekawych okazów, w końcu zostały mi jeszcze dwa balle i należałoby je godnie wykorzystać. A godnie, oznacza w tym wypadku złapać do nich jakiego pokemona.

Jakiegoś czyli na ten przykład Helioptile? Jeśli tak to pośpiesz się! Wygrzewa się na dachu stodoły, a raczej na tym co z niego zostało. Możesz spróbować tam wejść po drabinie, albo rzucać z dołu.

Nie... ogólnie to strasznie fajny pok, ale jednego już posiadam... nie będę ryzykował połamania się. Ruszyłem dalej przez wioskę. Spokojnie rozglądałem się szukając pokemonów. Może jakieś latające? Coś jak Hoothoot...

No może nie hoothoot, ale Rufflet. Ten pokemon zaczął chylić się ku upadkowi, chyba wypad z gniazda, wylądował prosto w twój plecak, i nie miał ochoty się z niego ruszać. Co teraz zrobisz? Jest dość Ciężki, może utrudnić Ci poszukiwania.

Powoli zdjąłem plecak i położyłem na ziemi.
- Hej maluszku. Pewnie po takim locie musisz być głodny... - po tych słowach rzuciłem mu pod dzióbek nieco przysmaków. Ten mały orzełek... bardzo chce go mieć, szczęście nie zawiedź mnie! Nawet nie dla zysku. Nie dla satysfakcji z rzadkiego pokemona, ale po prostu to jeden z fajniejszych - moim zdaniem - latających pokemonów! Zwłaszcza po ewolucji... w związku z tym nie czekając na nic więcej rzuciłem w pokemona safariball! Jeśli wyszedł to rzuciłem kolejny. Miałem jeszcze dwa balle, a więc i dwie szanse na schwytanie tego pokemona.

Pokemon złapał się za drugim razem, a jego mama rzuciła tobą w miejsce z którego przyszedłeś, koniec! Podsumuj swoje pokemony, ataki mają podstawowe, a umki wpiszę edytując post.

Deerling, Pidgey, Munchlax, Linoone, Persian, Stantler, Vigoroth, Miltank x3, Slakoth, Rufflet. Oto wszystkie pokemony złapane przeze mnie na tym safari. Umki jako trener i tak dopasowuję sam nie masz tu nic do klikania ;p tak więc zabieram ze sobą... Deerlinga, Ruffleta i Munchlaxa. Ka boom.

275$ za wszystkich. Czekam na charaktery na PW.