Polowanie Abure nr.1

Cóż tak już bywa. Oby jego wycieczka była udana i nie stał się jakimś celem dla innych pokemonów. Może powinienem wrócić do starego planu i poszukać gdzieś tutaj wody, ale nie chce mi się schodzić z tego wzgórza…
Wiem, żeby zaoszczędzić czas po prostu się sturlam w najgorszym przypadku wturlam się na jakiegoś wnerwionego pokemona

Turlając się sturlałeś się prosto na walczącego pokemona Scraggiego. Szybko, żeby nie uciekł!

To nie był dobry pomysł z tym turlaniem. Wszystko mnie boli, a moje śniadanie pragnie ujrzeć światło dziennie, ale chociaż ogłuszyłem tym pokemona, którego mogę teraz złapać. Jakimś cudem udało mi się wyciągnąć safariball z kieszeni i dotknąć nim małego stworka. Czekając na dzięki oznajmujący jego złapanie postanowiłem wypuścić śniadanie na spacer.

Pokemon był dość mocny, wyskoczył z Safariballa i uciekł.. Musisz szukać dalej.

Nie przypominam sobie, że jadłem to na śniadanie, ale naprawdę szkoda, że nie udało mi się złapać tego pokemona. Czas obrać nową strategię i ruszyć w kierunku północno-zachodnim może natrafię na coś ciekawego.

Nic a nic... Ale może jak gdzieś dotrzesz, to znajdziesz jakiegoś pokemona.. Może.

Wiedziałem, wiedziałem od samego początku takie wędrowanie nie ma żadnego sensu. Najlepiej będzie jak się położę i wejrzę w niebo czekając na jakieś olśnienie być może wpadnie mi do głowy jakiś pomysł lub coś na nią. Jedno i drugie będzie pozytywne.

(10 tak myślę)

Podleciała pod Ciebie mała makuchita, ukłoniła się przed tobą i sprowokowała walkę.

Wreszcie trochę zabawy, ale zaraz prawdopodobnie dostane od niego niezły łomot jak od tych braci, ale cóż będą chociaż miłe wspomnienia, a jeżeli wygram może zgodzi się dołączyć do mojej drużyny.
-Czas rozpocząć najbardziej epicką walkę świata!

Ty przygotowałeś się do walki, a ten uderzył Cie prosto w twarz. Padłeś na Ziemie i zemdlałeś, gdy tylko się przebudziłeś ujrzałeś płaczącego przy tobie pokemona który Cie powalił. Było mu smutno.

To było lekko niespodziewane, ale mocne. Nie zniosę tego więcej moja druga walka z pokemonami i przegrana, ale chociaż wiem, że mam twarde kości.
-Nie martw się maluchu, wszystko dobrze. Masz tutaj trochę przysmaków.
Właściwie czemu by nie wykorzystać tej sytuacji i nie podać mu safariiball’a.
-Makuhita, a może chciałbyś dołączyć do mojej drużyny? Nie czekając na odpowiedź wyjąłem ball’a z kieszeni i położyłem go przed stworkiem.

Makuchita stwierdził że jako zadośćuczynienie zrobi to o co go prosisz. Pomachał do Ciebie i wskoczył do pokeballa.

UDAŁO się! Oto 3 złapany pokemonom na tym safarii. Czas ruszać dalej na poszukiwania tym razem na zachód, a żeby umilić sobie podróż trochę ponucę nananana. Oby szczęście nadal mi sprzyjało i ofiarowało mi kolejnego pokemona. Oczywiście nie pogardził bym jakimś shiny.
================
-balle 9

Spotkałeś pignite, może nie shiny ale wg mnie i tak jest dobrze!

Nareszcie jakaś nie podstawowa forma mam nadzieje, że uda mi się go złapać, ale musze obmyślić jakiś plan schwytania stworka.
-Wiem! Operacje Delta czas zacząć! Powoli zbliżyłem się do stworka z wysuniętą ręką na, której znajdowały się przysmaki.
-Witaj Pignite masz może ochotę na trochę jedzenia? Wyraźnie był głodny i zajadł się pysznościami, ale teraz czas zadać ostateczny cios!
-Mam dla ciebie pewna ofertę. Chce żebyś dołączył do mojej drużyny i wędrował razem ze mną po całym regionie. Wystarczy, że dotkniesz tego safariiball’a.

Pokemon dotknął Safariballa, kto wie, czy nie chodzi mu tylko o jedzenie, które mu dałeś, ale mniejsza o to. Złapałeś Pignite!

Uuu. Pięknie mam dzisiaj olbrzymie szczęście to już 4 złapany pokemon na tym safarii. Dziękuje ci mój boski losie. Dobra, starczy tego rozczulania. Czas ruszać dalej na zachód może odkryje tam jakieś złoto w postaci pokemona.
====================
Balle 8

Nic a nic, jak na razie ani śladu pokemona.

Zapomniałem, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, ale co się stało to się nie odstanie. Idę dalej na zachód poszukiwać pokemonowego złota. Obym tylko nie dostał złotej gorączki, a na wszelki wypadek wspaniały Arceusie obdarz mnie jakimś silnym i pięknym pokemonem.

Zobaczyłeś młodego Riolu, który trenuję na kamieniach.. Nawet Cię nie zauważył.

Jaki piękny okaz. Nie będę mu przeszkadzał w treningu. Niezbyt chciałbym go przestraszyć. Jego ruchy są takie płynne i szybkie. O mam pomysł, spróbuje go naśladować. Chociaż zapewne moje próby będą nieudolne, ale warto spróbować.

Pokemon popatrzył się na Ciebie, kiedy zauważył jak Twoje ruchy wyglądają strzelił wielkiego Face palma.. Następnie zaczął Cię uczyć.

-Dziękuje ci za lekcje mistrzu Riolu. Jestem szczęśliwy, że mogłem przebywać tutaj z tobą. Mam dla ciebie mały prezent za naukę. Oto tuzin przysmaków dla ciebie.
Co za wspaniały Pokemon chciałbym, żeby dołączył do mojej drużyny i trenował razem z nami. Raz kozi śmierć.
-Mistrzu! Chciałem ci zaproponować wspólną podróż po regionie i doskonalenie samych siebie oraz wiele walk do wygrania i przeciwników do pokonania.
Czułem si lekko speszony, ale klękłem przed pokemonem trzymając przed sobą ball'a

Pokemon dał Ci mocnego kopa w czoło i uciekł. Cóż.. Przynajmniej się czegoś nauczyłeś.

Jak pech to pech, ale ta lekcja zostanie ze mną na zawsze, a guza po kopię będę miał przez jakiś tydzień. Dobra ruszamy dalej na zachód w poszukiwaniu mojego wespadole. Witajcie nowe pokemony, które mam nadzieje, że złapię.