Polowanie Luxiana nr.1

-Witaj przybyszu! Czy chciałbyś skorzystać z mojej jakże bogatej oferty? Mógłbyś do końca życia cieszyć się dostatkiem, miłością, rywalizacją, a także spełniłbyś swoje marzenia! Bez umowy! Wystarczy że wejdziesz do tego pokeballa!- Wyciągnąłem kolejny pokeball.

Pokemon zabrał ci pokeball, obejrzał i... odszedł z ballem! Po prostu złodziej!

Co za cham! Biegnę za nim, jeśli go spotkam rzucam w niego innym safariballem. Muszę się postarać! Nie może mu to ujść płazem!
-Pokemony za chwilę wracam z kolejną ofertą!
(Ile mam balli?)

Dogoniłeś go i rzuciłeś kolejnego balla. Pokemon jednak nie dał się znaleźć, a najgorsze że gdzieś zdążył schować tego którego ci ukradł. Podliczyłeś i masz tylko 6 balli...

-Pokemony, pokemony! Tylko dzisiaj promocja! Możecie skorzystać z moich usług całkowicie za darmo! Wystarczy tylko wejść do safariballa i masz ustawioną resztę życia! Jedzenie, wygody, wszystko czego zapragniesz!

A tym razem przyleciał Yanma!

-Ahoj pokemonie! Jeśli znudziło Cie życie w tym safari, albo nie możesz znaleźć pożywienia, czy chcesz spróbować przygód trafiłeś pod dobry adres, musisz jedynie wejść do tego pokeballa którym w ciebie rzucę!- Rzucam w nią pokeballem

Pokemon chyba nie był zainteresowany, zabrał trochę karmy i zwiał.

-Nie bierzcie z niego przykładu, on jest idiotą i nie wie co czyni! Wy skorzystajcie z wolnego miejsca jakie zostawił! Oferta ciągle czynna! Wasze udręki zamienią się w marzenia!

I... pustka.

-Nikt nie zajął jeszcze tego miejsca zapraszam zapraszam!
Zacząłem krzyczeć, jednak stwierdziłem że sam muszę ich również poszukać! Podciągnąłem spodnie i ruszyłem w drogę za pokemonami.

Shiny Whirlipede stanął na twej drodze.

-Witaj kolego! Czy nie chciałbyś zostać pokemonem najsłynniejszego trenera świata? Jeśli tak to zapraszam Cię do tego balla! Gwarantuję wspaniałą zabawę i mnóstwo atrakcji! Musisz jedynie wejść w tego safariballa którym Cię rzuce. -Delikatnie opuszczam ball na tego pokemona.

Tak pokemon złapany! Zostało ci pięć balli.

Szukam dalej krzycząc jak stara przekupka na targu, tylko zamiast "majtki majtki za 2 złotie!!" Wydzieram się na całe gardło:
-Daaarmowe jedzenie dla pokemonów! Zeeeero haczyków mnóstwo żarełka!

A pokemonów nie ma, chyba głupie jakieś...

Tie Filipos nie obrażaj pokemonów gnoju!
A ja dalej korzystają z mojego wspaniałego tekstu wabie pokemony, ciągle chodzę w głąb safarii aby spotkać jak najlepszego pokemona.

O patrz, znowu Nincada!

-Cześć kolego, ostatnio spotkałem pokemona twojego gatunku, może chcesz się z nim spotkał, mówił że jesteś jego bratem czy kimś. jeśli tak to wejdź do tego pokeballa, tam go spotkasz. - Wyciągam pokeball i daje mu go.

Pokemon chyba nie uwierzył i uciekł.

No to trudno, szukam dalej. Tym razem przestałem krzyczeć i w spokoju oraz harmonii wyruszyłem w dalsze poszukiwania pokemonów, chciałbym skończyć już tą wizytę na safarii.

Niestety na razie nikogo nie spotkałeś.

Szukam dalej, zmieniam taktykę po raz setny. Tym razem wdrapuję się na każde drzewo i tam szukam pokemonów odpoczywających bądź jedzących liście. Mam nadzieje że dane będzie mi coś złapać.

Póki co nic, zero...

Znowu te nudne momenty, znowu o tej samej porze. Mimo wszystko nie poddaję się ciągle szukam miejsca w którym pokemon robak znalazłby schronienie. Muszę je znaleźć muszę!