Polowanie Naturala nr.1

Pokemon zjadł i od razu poczuł się lepiej, po chwili podszedł do ciebie i ukłonił się w ramach podziękowania. Po czym zaczął się oddalać, możesz go dogonić jeśli chcesz.

- Jej wreszcie mam Treecko! Jednak os się do mnie uśmiechnął gdybym jeszcze Rotoma w formie kosiarki lub Snivy złapał och to by było coś! Ale pewnie mój limit szczęścia się już skończył na ten miesiąc, ach idę se dalej

Pokemon popatrzył na Ciebie i zgodził się, złapałeś kolejnego!

(cory przez przypadek edytowałem tamten mój post xD)

- Jej wreszcie mam Treecko! Jednak os się do mnie uśmiechnął gdybym jeszcze Rotoma w formie kosiarki lub Snivy złapał och to by było coś! Ale pewnie mój limit szczęścia się już skończył na ten miesiąc, ach idę se dalej

Tym razem twoim oczom ukazał się lilligant.

- Hmm Lilligunt... ominąć czy próbować złapać... właściwie jakaś potężna to ona niejest ale jak najprędzej chce się z tą wydostać, więc rzucę w nią tym ballem najwyżej się nie złapie - rzucam Safariiballa w Lilligunt

Niestety pokemon uciekł (ile masz balli?)

(Teraz 7)

- No cóż trzeba iść dalej - idę i rozglądam się za jakimiś trawiastymi - Gdzie te przeklęte trawiaki? - mruczę sobie pod nosem wypatrując jakiś "fikuśnych", "sweetaśnych" lub "słodziaśnych" pokemonów by je złapać, zostawić sobie lub... sprzedać

Przyturlała się córka Lilliganta; petill

- Och córeczka ale to słodkie... ale może ty się dasz przynajmniej złapać? A co mi tam może się uda a może się nie uda, trudno płakać nie będę - rzucam bez entuzjazmu jednym z Safarii balli w roślinkę, jak się złapię biorę i idę dalej jak nie to...idę dalej

Nic z tego.. Mama Petillila nie zgodziła się na złapanie jej córki. Pokemony uciekły.

- No cóż a wiec idem se dalej ze 6 Safariiballami, może teraz znajdem jakieś fajowskie pokemony - Idem
i Idem rozglądając się za jakimikolwiek pokami be w końcu wynieść się z tej łąki i przywitać swych nowych kumpli a pozostałych...sprzedać by trochę zarobić

Nie znalazłeś co mogło by przykuć Twojej uwagi.

- Urgh to Safari zaczyna mi działać na nerwy... czy tak trudno spotkać jakiegoś pokemona? Shin to rozumiem ale takie, Shroomishe, Deerlingi? ich powinno być tu pełno!... - Idę dalej mrucząc i narzekając sobie pod nosem

Ujrzałeś pansage, wyraźnie chciał Cie zdenerwować, ciągnął Cie za uczy, wkładał palce do nosa, a na końcu ugryzl Cię w palca!

- Ej! ty małpiszonie co ci odbija? ADHD czy udajesz takiego twardziela i dokuczliwego szympansa? Bo jeśli nie masz powodu to się odsuń - odsuwam go i mówię taki fajny gatunek a takie zachowanie... urgh niektórzy nie mają żadne kultury osobistej właściwie... - obracam się w tył i rzucam w niego Safariiballa

Pokemon wyszedł z pokeballa po czym Cie zaatakował, oberwałeś w brzuch, a małpiszon zaczął się z Ciebie śmiać.

- O ty małpo niech ja cie dorwe atak dostaniesz po tych buszo podobnych włosach że... z resztą nie będę marnował czasu na kogoś takiego - obracam się i idę w stronę zachodzącego już słońca - Bosz aż tak długo tu siedzę? Urgh jedyne co mnie tu trzyma to wiara i chęć zarobku

Pansege olał Cie i rzucił w Ciebie seedotem

- Auu! Ty przeklęty małpiszonie, niefajnie tak rzucać innymi pokemonami w ludzi...Niektórzy niemają żadnego szacunku dla ludzi! Ech idę sobie dalej może tym razem traie na coś konkretnego w dodatku najlepiej Shinowatego

Narazie nic, seedotowi zrobiło się smutno że go nie chciałeś.

- oj biedactwo, jak chcesz to mogę cię złapać twój wybór, a to że ciebie nie chciałem to bardziej chodzi oto że myślałem że jak zostałeś we mnie rzucony to sobie poszedłeś, więc przepraszam jak cię uraziłem, jak chcesz to mogę cię złapać - staje na przeciwko Seedota i wyciągam ball przed niego - Jak chcesz wskakuj jak nie trudno...

-seeedo se see!- wrzasnął seedot, po swojemu co w przetłumaczeniu oznaczało: "Teraz to nie chcę!"
Widać był kobietą...

- no cóż "Kobieta zmienną jest" ach trochę szkoda, chodź i tak by wylądował w sklepie - Idę dalej poszukując jakiś bardziej ustabilizowanych psychicznie pokemonów, najlepiej dwu typowych, Snivy lub Rotom z formie kosiarki

A znalazłeś sunkerna. Był on nieco dziwny, lizał Cie po twarzy, chyba mu się spodobałeś.