Polowanie Lugi nr.1

Nic a nic. I znowu pech się odzywa.

Aż z focha nagnę reguły! Idę dalej przed siebie, zerkając od czasu do czasu do tyłu. Może coś lezie, za jedzeniem.

Tak.. Coś idzie. To chyba Spiritomb!

Niech to! Lepiej być nie mogło. On szybko nie ucieknie, więc będę miała okazję rzucić w niego dziesiątym i dziewiątym, może i ósmym ballem! W każdym razie rzucam tym o numerze dziesięć prosto w jego facjatę. I jak w dziesiątkę nie nie złapie, rzucam dziewiątkę.

Niesamowite, udało Ci się za pierwszym razem ! Gratulacje !

Jej! Hydra, Spirit i Vullaby. No jeśli złapię teraz coś lepszego od Vullaby pewnie trójka jaką zabiorę się zmieni. Jednak teraz zaczęłam już schodzić z wierzy. Może znajdzie się jakiś pokemon, który połasił się na rzucane przeze mnie przynęty.

Ty to masz szczęście, na próbował wejść Pochyena...

Poochyena. Też dobrze. Sprzeda się ją.. Jego.. Mniejsza. Rzuciłam dziewiąty safariball prosto w pyszczek wilka. Tylko niech mi kulki nie zje! Bo szkoda. On się zatruje, a ja kulkę stracę. Tego nikt chyba nie chce.

Złapany, po raz kolejny.. Gratulację!

Takie łapanie to rozumiem. No to wykorzystać jeszcze te osiem kulek i będzie niezwykle fajnie.
Opuściłam w końcu wierzę i przechadzałam się po korytarzu, zaglądając od czasu do czasu za jakieś drzwi.

Tym razem nie spotkałaś żadnego pokemona.

Wiadomo dobra passa nie trwa wiecznie, jednak mimo wszystko szukam dalej. Zeszłam jedno piętro niżej. Pójdę do lochów. Może tam coś znajdę.. Ba! Na pewno coś tam znajdę! Tylko nie wiadomo kiedy, jak i w jakim miejscu konkretnie.

Nic a nic.

To mi nie przeszkadzało. Chodziłam i szukałam dalej zaglądając do "celi" i dokładnie je przeglądając w poszukiwaniu stworów do złapania. Muszą się w końcu jakieś znaleźć. To duży zamek! Pokemonów też dużo!

Niestety.. Ani jednego pokemona.

Nie mówcie mi, że znów odezwał się mój pech. Niech by to! Ja tak nie chcę! Zaczęłam wszystko dokładnie przeszukiwać, coś znajdę, zaraz coś na pewno znajdę! Muszę! Hydra, Spirit, Vullaby i Poochyena mi nie wystarczają bo nie mam czego sprzedać!

Coś tu jest. Chyba trenuje. To Scraggy!

Mmm.. Scraggy.. Powinien zostać całkiem sowicie sprzedany. Rzuciłam mu prosto w głowę ósmą kulkę, w którą miał być złapany. I lepiej niech złapie się po dobroci, bo jak będzie trzeba przytrzymam go w tej kuli! I tak też zrobię jeśli będzie chciał wyleźć.. Chociaż.. Nie będę czekać! Rzuciłam więc ósmą kulkę i zaraz złapałam ją w ręce gdy Scrafty był w środku. Nie wylezie! Nie pozwolę!

Ale ty masz farta kobieto! A może to ta Twoja technika łapania pokemonów? Kto wie? Ale kij z tym, złapałaś Scraggiego! Po raz nie wiem który. Gratulacje !

No to mam już piątkę. Mogę złapać jeszcze siedem stworów. I nie mam zamiaru czekać. Ruszyłam dalej rozglądając się za pokemonami do złapania. Wszystko było już dla mnie mile widzialne. I miłe do złapania.

Dobra klątwa Arceusa zmieniła się chyba na tą złą.. Nie zauważyłaś ani jednego pokemona. Trudno.. Szukaj dalej!

Cóż chodziłam dalej szukając, i zaglądając we wszystkie zakamarki.
- Jest tu ktoś u licha?! - wydarłam się, z nadzieją, że jakiś stwór się ujawni. I oby to zrobił bo wyciągnę siłą.

Pokemony najwyraźniej się Ciebie przestraszyły.. Ani jednego pokemona, ale ty i tak masz dużo pokemonów..

Wredoty jedne. Nie pozostawało mi nic jak iść przed siebie i szukać dalej. Bo co mam robić? W końcu postanowiłam rzucić taką porządną stertę przynęt i schowałam się. Może na to coś się złapie. Kto tam wie..

Nic.. Nic... Jeszcze raz nic.. Masz pecha, albo pokemony schowały się gdzie indziej?