Polowanie Lugi nr.1

Skoro tak.. Udałam się szukać gdzie indziej. Wyszłam z lochów i szukałam na parterze. Może w jakiejś sali balowej, kompletnie zniszczonej, znajdzie się jakiegoś śpiącego stwora? Lub znów Hydreigona, który spali mi protezę..

Nic a nic... Dziwne, raz masz farta, a raz wręcz przeciwnie.

Los lubi mnie w kratkę. Bo w kratkę daje serie szczęścia i nieszczęścia. No nic.. Szłam dalej przed siebie szukając okazji na użycie siódmego safariball na jakimś pokemonie, który się przypałęta i oby dał się złapać.

A tu jak na złość nic nie widzisz! Żadnego pokemona, nawet głupiego... jaki jest najpospolitszy mroczny pokemon?

- Poochyeny i Purloiny panie głosie z nieba! - krzyknęłam do wymienionego uprzednio osobnika i ciągle szukałam, rzucałam przynęty, chowałam się, czekałam, znów szukałam i w tak w kółko. Niech się coś pojawi! Musze użyć tych siedem kulek!

Nagle coś wykopało się z pod ziemi. To Sandile...

Krokodylek. Ładnie się go sprzeda. Rzuciłam mu kilka przekąsek, a potem gdy zaczął jeść rzuciłam w niego kulką, po czym pojmałam ją w dłonie. Skoro to ciągle działa, muszę używać tego dalej! W końcu mam jeszcze do wykorzystania sześć kulek!

[Balle: 6]

Tym razem nic z tego. Pokemon wyszedł z Safariballa i ugryzł Cię w nos, a potem? Jak zawsze pokemon uciekł.. no nic, Trzeba szukać dalej.

- Wredny krokodyl.. - powiedziałam nieco przez nos, trzymając się wymienionego uprzednio narządu. Trochę bolało, jednak to nic w porównaniu do operacji jaką musiałam przejść by móc posiadać lewą rękę. Trzymając się za narząd węchu, ruszyłam szukać innych pokemonów.

[Balle: 6]

nic a nic. Najwyraźniej wykorzystałaś swój limit szczęścia w tym safari.

Limit szczęścia wyczerpał mi się już kilka rzutów kulami temu. Jedynie Hydra, Spirit, Vullaby, Poochy i Scraggy! Co to miało być! Ciągle za mało by sprzedać, i też nie odpowiednie do zabrania nie licząc pierwszej trójki. Muszę coś znaleźć. Nawet jeśli mam wywrócić zamek do góry nogami, razem z fosą.

[Balle: 6]

Pokemony chyba się wystraszyły, ze zniszczysz im dom. Przybiegł do Ciebie Stunky...

Znalazłam jego ewolucję, ale jej nie złapałam.. Więc może preewolucja? Rzuciłam mu smakołyk, a potem kulkę, po czym pojmałam ją w łapy i mocno trzymałam. Byleś nie wyszedł! Bo i tak nie pozwolę ci wyleźć!

Wyszedł. Zesikał się na Ciebie, wziął przekąski i poszedł... Fuj.. Teraz to szybko pokemona nie znajdziesz. Śmierdzisz jak nie wiem.

Wredny skunks!
Wyrwę mu ten ogon i wcisnę do jego gardła po czym cisnę o ścianę!
Przynajmniej tak bym zrobiła.. To Safarii.. Nie mogę krzywdzić pokemonów. Niech się cieszy przebrzydły. Jeśli jednak opuści tereny Safarii zrobię to z nim!
Teraz jednak pozostało szukać.. Raczej się tu nie umyję!

Szczęście się do Ciebie uśmiecha. Spotkałaś Pawniarda.

Kurka, mam już Bisharpa! Więc cie sprzedam słodka kobieto. Albo chłopie. Rzuciłam kulkę w kierunku chodzącej żyletki.

[Balle: 4]

nie dało rady, pokemon się nie złapał. Uciekł.

No nic.. W dalszym ciągu mam cztery kule. Ruszyłam dalej przed siebie rozglądając się na boki, zaglądając w zakamarki.. Niech się pojawi coś co da się złapać! Mam wrażenie, że świat mnie znienawidził, za złapanie Hydry Lernejskiej!

Nic a nic. Zobaczyłaś jakiś cień. A nie to przywidzenie.

Zapewne jakiś pokemon gdzieś w pobliżu przebywał. Ale nic. Wyszłam na dziedziniec, może tam coś się znajdzie? Może jakiś latający pokemon, w końcu tyle wolnej przestrzeni. A może jakiś inny? Cośkolwiek?

Jest... Widzisz Snanseala, ostrzy sobie pazury.. Przynajmniej tak to wygląda z daleka.

O Sneasel. Mam Weavila. Złapiem i sprzedam. Rzuciłam w niego kulką.

[Balle: 3]

Niestety, nie złapał się.. Uciekł do swojej bazy.

Do swojej bazy? Niech poczeka! Niech no tylko poczeka! Z chęcią zobaczę tę jego bazę! Zaraz pobiegłam w tym samym kierunku co on, ciekawa co tam znajdę. Choć może i biegnąc za nim coś dojrzę. Kto tam wie.. Muszę wykorzystać te trzy kulki.

[Balle: 3]