Polowanie Unrthodoxa nr. 1

Na lewo znajdowała Się oaza, w wodzie pływał malutki Palpitoad.

- No wreszcie jakiś pokemon z mojej listy. Jesteś głodny mały... - wyciągnąłem pokeprzysmak, chcąc go wydostać z wody chciałem by podszedł i może jakoś go złapać. W przygotowaniu już był safari ball.

Po jego wyjściu z wody ujrzałeś iż jego barwa odchodzi od normalnej, on był shiny! Zjadł Ciacho i znów wskoczył do jeziorka.

- Mhm.. shiny. W takim razie musisz być mój. - wyjąłem drugi pokeprzysmak i dałem na brzeg. Obok niego ustawiłem balla, mając nadzieje, że naciśnie go dobrowolnie i się złapie. A jak nie to rzucę w niego. ;3

Pokemon niechcący zawadził o ten pokeball, nie złapał się jednak, był za to tak zdziwiony że nie zdołał uciec

- No to chodź do taty w takim razie. - rzuciłem w nim ballem, skoro był zdezorientowany, duża szansa była, że się złapie. W dodatku był młody. Przynajmniej znów będę miał shiny Palpitoada, którego mi ukradli.

Pokeball zatrząsł się, potem zapikał parę razy i wydał charakterystyczny odgłos, pokemon się złapał!

- O tak, o tak.. - zatańczył z radości że ma pierwszego shiny pokemona, odkąd go okradli. Wziął balla, zostało mu jeszcze 9. Miał nadzieje spotkać jeszcze z 2 z jego listy. Choć z tych spotkanych i złapanych 2 były na jego liście.

Narazie jednak nic nie spotkałeś, ale w oddali widać było kolejną oazę, może tam?

Udałem się więc w stronę widzianej Oazy. Musiałem się napić czegoś. Może znalazłbym tam jakiegoś pokemona, który też zaschło gardło z pragnienia. Bo w sumie wodno-ziemnych już miałem 2, więc starczy.

Na twojej drodzę staną rhyhorn, nie pozwalał Ci przejść.

- Ciebie też mam na liście. - mruknął cicho, by nie usłyszał. Machałem mu przed twarzą pokeprzysmakiem. xD - Dostaniesz to jak się złapiesz. - rzuciłem do niego i czekałem na reakcje.

-Rhy? Rhydooon!-Usłyszałeś po czym pokemon zjadł ze smakiem przysmak. Wyraźnie czekał na więcej.
Zauważyłeś że ten pokemon jest dużo większy niż inni przedstawiciele tego gatunku.

- Masz jeszcze jednego, więcej jak dasz się złapać. - rzuciłem mu pod nogi pokeprzysmak. Ustawiłem balla i czekałem na to, jaką to decyzje podejmie. Czy chce życie tutaj, czy też podróż ze mną i nie bardzo martwienie się o jedzenie.

Pokemon zjadł pokeprzysmak, następnie próbując zjeść safariballa nieumyślnie spowodował jego aktywowanie i złapał się!

- No i kolejny złapany. Siedem balli wykorzystanych, osiem jeszcze do rzucenia. - powiedziałem do siebie podnosząc balla z złapanym przed chwilą pokemonem i udałem się do oazy, którą tak blokował z nieznanych mi jeszcze przyczyn.

A w oazie pił sobie wodę Sandshrew.

Nuciłem sobie piosenkę, gdy zauważyłem że pokemon jest przy oazie. Szedłem powoli w kierunku tej oazy i pokemona. Przystopowałem na 10 m przed nim. - Witaj Sandshrew. - tylko tyle powiedziałem i wyciągnąłem pokeprzysmak i balla, które usadowiłem obok siebie.

Pokemon zajdał się przysmakami, nawet nie zauważył, że w niego celujesz pokeballem.. Sandshrew złapany! Gratulejszyn..

Podniosłem balla z Sandshrew i ruszyłem dalej. Zostało jeszcze 7 balli do wykorzystania. Zerkałem tu i ówdzie czy niema pokemonów, chciałem mieć szczególnie pewnego pokemona, który był celem głównym podróży tutaj. Liczyłem, że jeszcze się pojawi.

Inne pokemony już chyba się dowiedziały, że ich przyjaciel został złapany, nic a nic.

Szedłem mimo wszystko cały czas gdzie nogi mnie poniosą, z nadzieją, że jakieś zaraz mogą się pojawić i które zaufają mi, bym mógł być może złapać je i wyrwać z tego miejsca, te które będą tego chciały.

A nogi niosły Cię w takie miejsce gdzie żaden pokemon nie zjawiał się od dobrych paru godzin. Może dalej będzie ich więcej. Niedaleko widzisz mały strumyk w którym woda była nieskazitelnie czysta, może tam?

Ruszyłem więc żwawym krokiem ku temu strumykowi, który może da mi jakiegoś pokemona. Albo będzie w nim jakiś pokemon, albo niedaleko niego będzie pił. Sam również wezmę trochę wody by napić się i orzeźwić.

Gdy doszedłeś do strumyka pojawił Ci się kolejny sandshrew, ten również próbował się opłukać, nurt rzeki był jednak zbyt mocny.